Trzaskowski apeluje o otwarcie szpitala tymczasowego. "Sytuacja robi się dramatyczna"

Konferencja prasowa ratusza
Trzaskowski o pandemii w stolicy: sytuacja robi się dramatyczna
Źródło: TVN24
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski domaga się ponownego otwarcia tymczasowej placówki dla zakażonych koronawirusem. - Wszystko wskazuje na to - z naszego oglądu sytuacji i doświadczenia z poprzednich fal COVID-19 - że sytuacja robi się dramatyczna. Szpital Południowy jest pełny - powiedział. Według władz stolicy rządowa strategia walki z czwartą falą pandemii powoduje rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2 po szpitalnych oddziałach.

W środę ratusz zorganizował konferencję prasową poświęconą czwartej fali pandemii w stolicy. - Wszystko wskazuje na to - z naszego oglądu sytuacji i doświadczenia z poprzednich fal COVID-19 - że sytuacja robi się dramatyczna. Szpital Południowy jest pełny, więc w związku z tym najbardziej sensowną decyzją byłoby - przynajmniej nam się wydaje - otwarcie szpitala tymczasowego, a nie rozsiewanie wszystkich pacjentów po szpitalach miejskich, z dnia na dzień, bez konkretnego planu - powiedział prezydent Rafał Trzaskowski.

Jak argumentował, taka strategia powoduje duże ryzyko rozsiania się koronawirusa po wszystkich szpitalach. - Nakłada na nas niesłychaną presję, jeśli chodzi o wszystkich innych pacjentów. Potrzebny jest szpital tymczasowy - podkreślił.

Apel prezydenta pojawia się w dniu, gdy w stolicy potwierdzono 921 nowych zakażeń koronawirusem. To najwyższy dobowy przyrost od 15 kwietnia tego roku, gdy stwierdzono 930 nowych infekcji SARS-CoV-2. Dane resortu zdrowia z 3 listopada mówią o śmierci pięciu osób chorych na COVID-19. Każda z nich cierpiała również na schorzenia współistniejące.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Ratusz krytykuje strategię walki z czwartą falą pandemii

Trzaskowski, wspólnie z wiceprezydentką Renatą Kaznowską, zwracał się też do rządu z prośbą o przedstawienie klarownej strategii walki z czwartą falą pandemii. Kaznowska podkreślała, że władze stolicy wielokrotnie domagały się konkretnych wytycznych związanych ze zwalczaniem kolejnej fali pandemii podczas cyklicznych spotkań z przedstawicielami mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, wojewody mazowieckiego oraz władzami mazowieckich szpitali. - Kiedy i jakie podejmowane będą decyzje? Przy jakiej liczbie zachorowań będzie podejmowana decyzja, że ponownie zostanie otwarty szpital tymczasowy? Przy jakiej liczbie zachorowań i hospitalizacji będą covidowane oddziały w naszych miejskich szpitalach? Nie doczekaliśmy się (odpowiedzi - red.) - zarzuciła Kaznowska.

- Niespełna trzy tygodnie temu usłyszeliśmy, że pacjenci "COVID-19 dodatni" z chorobami współistniejącymi mają być po prostu przyjmowani do szpitali i izolatek na poszczególne oddziały - przypomniała. Jej zdaniem takie podejście sprawdzało się przy dobowym przyroście zachorowań z lipca i sierpnia. Wówczas w Szpitalu Południowym przebywało średnio około 9-12 pacjentów i ta placówka była w stanie zabezpieczyć całe Mazowsze. - Dziś, kiedy mamy, jak powiedział pan minister Niedzielski, "eksplozję czwartej fali pandemii", to jest strategia, która prowadzi donikąd. A w zasadzie prowadzi do ogniskowania się pandemii w szpitalach - stwierdziła wiceprezydentka.

Na dowód przytoczyła przykład Szpitala Grochowskiego, gdzie było tylu chorych na COVID-19, że miasto samo wystąpiło do wojewody o przekształcenie jednego z 36-łóżkowych oddziałów na covidowy. - A zaczęło się od jednego pacjenta, który był ujemny, a po dwóch dniach okazał się dodatni. Dziś w tym szpitalu jest 47 pacjentów - wskazała.

- Dyrektorzy i prezesi szpitali poinformowali nas, że dziś sytuacja wygląda dramatycznie, ponieważ jest bardzo wielu takich pacjentów, którzy są poza systemem. Są leczeni według tej pierwszej dyrektywy (chodzi o wspomnianą wcześniej strategię sprzed trzech tygodni - red.) - powiedziała. W ubiegłym tygodniu było 80 takich osób, w środę jest ich już 83 (są to dane z wyłączeniem wspomnianych pacjentów ze Szpitala Grochowskiego).

Chcą utworzyć wielospecjalistyczny szpital covidowy

Podczas konferencji prasowej pojawił się również wątek Szpitala Praskiego, który decyzją ministra zdrowia ma zostać przekształcony w placówkę dla pacjentów z COVID-19. Ratusz odwołał się od tej decyzji, mimo że wcześniej sam zgłosił szpital na covidowy.

Wiceprezydentka Kaznowska tłumaczyła, że we wniosku sprecyzowano, by była to placówka wielospecjalistyczna, gdzie będą trafiali pacjenci z chorobami współistniejącymi. Jak wyliczała proponowano, by przygotować łącznie 271 łóżek w tym między innymi: 86 dla pacjentów internistycznych, 10 respiratorowych, 54 chirurgicznych, 55 urazowych, 36 łóżek ginekologiczno-położniczych oraz dwie sale porodowe, a także miejsca dla pacjentów leczących się urologicznie i bloki operacyjne.

- Dostaliśmy decyzję, która brzmi: od dnia doręczenia mamy w tym tygodniu przygotować 142 łóżka. W następnym (łóżek będzie - red.) 204, w kolejnym 271 łóżek. Nie ma tu żadnego podziału na oddziały - zauważyła. A to oznacza zdaniem ratusza pełnienie funkcji "szpitala tymczasowego". Do takich placówek trafiają zwykle pacjenci wymagający tlenoterapii, a właśnie rozbudowywana instalacja tlenowa ze Szpitala Praskiego nie udźwignie takiej liczby chorych. Docelowo ma ona być w stanie zapewniać tlen około 80 osobom. Ja dodała Kaznowska, ratusz odwołał się od tej decyzji zarówno w kwestii terminu, jak i od warstwy merytorycznej.

- Rzecznik Ministerstwa Zdrowia pan Adrusiewicz powiedział dziś, że nie ma potrzeby otwierania szpitala trzeciego poziomu referencyjności. Otóż te twarde dane pokazują, że owszem jest. Jest wielka potrzeba - przekonywała. - Zaczyna się pętlić cała sytuacja, która skończy się eskalacją pandemii. Oby nie zakończyła się lockdownem, bo drugi raz możemy tego nie wytrzymać - dodała.

"Zaskoczenie władz Warszawy jest niezrozumiałe"

W środę po godzinie 17 biuro prasowe wojewody mazowieckiego wydało komunikat, w którym stwierdzono, że "zaskoczenie władz Warszawy decyzją dla Szpitala Praskiego jest niezrozumiałe". - Absurdalne są też apele o tworzenie szpitala tymczasowego w obliczu faktu, że na Mazowszu działa ich obecnie już pięć, a uruchamiane są kolejne. A przede wszystkim wyznaczony jako tymczasowy w stolicy Szpital Południowy od dwóch tygodni nie przyjmuje nowych pacjentów i działa w połowie swojego potencjału - stwierdził cytowany w komunikacie prasowym wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Zaznaczył również, że miasto nie jest w stanie określić końcowego terminu naprawy instalacji tlenowej w tej placówce. - Zaistniała w Szpitalu Południowym sytuacja zaburza zabezpieczenie medyczne pacjentów z COVID-19 w Warszawie, dlatego tym bardziej dziwi niechęć do uruchamiania kolejnych łóżek covidowych w innych placówkach - stwierdził Radziwiłł.

Zgodnie z decyzją Ministra Zdrowia Szpital Praski od 2 listopada powinien zapewnić 142 łóżka, w tym, 5 łóżek intensywnej terapii, następnie od 8 listopada – 204 łóżka, w tym 12 łóżek intensywnej terapii i od 15 listopada 271 łóżek, w tym 22 intensywnej terapii.

Szukają miejsc dla pacjentów ze Szpitala Praskiego

Andrzej Golimont, prezes Szpitala Praskiego, zapewnił, że jego placówka realizuje dyspozycje Ministerstwa Zdrowia. - Wczoraj (we wtorek - red.) przekazaliśmy informację do systemu o ponad 70 łóżkach dla pacjentów COVID-19 plus, gros z nich to łóżka ortopedyczne, chirurgiczne, urologiczne i część łóżek internistycznych - przekazał.

We wtorek ratusz przekazał, że w Szpitalu Praskim przebywa 134 pacjentów, w tym około 40 pod respiratorami. - Od rana trwają rozmowy ordynatorów z ich odpowiednikami w szpitalach niecovidowych w sprawie roboczego przejmowania pacjentów, czasem wymiany pacjentów między szpitalami. Staramy się opanowywać sytuację - zaznaczył Golimont.

- Szpital będzie gotów na przyjęcie określonej przez pana ministra liczby pacjentów w rozsądnym terminie. Ten termin końcowy (od 15 listopada - red.) wydaje się terminem bezpiecznym (…) z zastrzeżeniem, że szpital będzie przyjmował głównie pacjentów z chorobami współistniejącymi - zapowiedział Golimont.

Szpital Praski
Szpital Praski
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Zapowiadają otwarcie szpitala tymczasowego na Okęciu

A co ze szpitalem tymczasowym na Okęciu? We wtorek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapewnił, że zostanie uruchomiony do 5 listopada. Ma pomieścić około 200 pacjentów. - Dla pacjentów przeznaczamy tutaj 170 miejsc i około 30 miejsc respiratorowych - zapowiedział Kraska.

Placówka będzie filią Wojskowego Instytutu Medycznego. Jego rzecznik prasowy pułkownik Jarosław Kowal poinformował PAP, że pierwszy etap zakłada uruchomienie 56 łóżek, w tym 10 łóżek respiratorowych.

Obecnie prowadzona jest rekrutacja pracowników medycznych, którzy będą chcieli pracować w szpitalu na Okęciu. - Proces rekrutacji prowadzimy cały czas, zwłaszcza w zakresie zatrudnienia lekarzy ze specjalizacjami takimi jak anestezjologia i intensywna terapia oraz poszukujemy kardiologów, pulmonologów i internistów mających doświadczenie w opiece nad pacjentem w warunkach sali intensywnego nadzoru - poinformował Kowal.

Rzecznik pytany, którzy pacjenci będą kierowani do szpitala tymczasowego, wskazał, że zasady hospitalizacji pacjentów w szpitalach tymczasowych dokładnie określają wytyczne otrzymane od wojewody mazowieckiego. Pismo datowane na 25 października 2021 roku mówi, że do szpitali tymczasowych i na oddziały zakaźne powinni być przyjmowani pacjenci, których podstawową jednostką chorobową jest COVID-19+. Natomiast osoby ze wskazaniem hospitalizacji wynikającym z zaostrzenia chorób współistniejących, u których przy okazji stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, muszą zostać przyjęte do każdego szpitala innego niż tymczasowy, na oddział właściwy do wykrytych u nich chorób.

Czytaj także: