Upały w Warszawie dotykają także użytkowników komunikacji miejskiej, w której pojazdach trudno dostosować do wymagań temperaturę.
Bez klimatyzacji
Z informacji Zarządu Transportu Miejskiego wynika, że najczęściej pasażerowie skarżą się na kierowców, którzy - ich zdaniem - ustawiają zbyt niską temperaturę lub wyłączają chłodzenie podczas upału. Jak jednak podkreślił rzecznik prasowy ZTM Michał Grobelny, kierowcy nie mają dostępu do kontroli temperatury. Poinformował też, że z kursujących po Warszawie autobusów 81 proc. ma klimatyzację, a z tramwajów tylko 61 proc.
- Trudno wymagać włączonego chłodzenia w pojeździe, w którym po prostu nie ma klimatyzacji - powiedział rzecznik. Dodał, że "tabor jest wymieniany sukcesywnie i za jakiś czas 100 procent pojazdów będzie ją miało".
- Temperatura w pojazdach zależna jest od temperatury na zewnątrz i ustawiana jest jeszcze na zajezdni, zanim pojazd wyruszy w trasę, przez służby zaplecza. Jest ona niższa lub wyższa - w zależności od pory roku - o określoną liczbę stopni - poinformował Grobelny. Jak dodał, zawsze jest utrzymywana w konkretnym przedziale - latem jest to 18-25 stopni.
"Nie daje rady"
Grobelny powiedział także, że "podczas kursowania pojazdu następuje wymiana pasażerów - czasem jest ich więcej, czasem mniej. Ponadto jest mnóstwo przystanków, podczas których przy otwartych drzwiach wymienia się powietrze - wtedy klimatyzacja często po prostu nie daje rady". - Duży wpływ na temperaturę w komunikacji mają więc sami pasażerowie - stwierdził.
Na te same problemy wskazuje kierowca jednej z warszawskich firm przewozowych Jakub Chruścikowski, który powiedział PAP, iż "warto pamiętać chociażby o tym, że z im większej liczby drzwi korzystają pasażerowie, tym więcej do wnętrza dostanie się gorącego powietrza. To ma ogromne znaczenie, zwłaszcza kiedy przystanki są np. co jedną minutę".
- Komfort termiczny to kwestia bardzo subiektywna - jeden pasażer lubi, jak jest zimno, inny woli, jak jest cieplej - dodał Chruścikowski. - Tę kwestię doskonale przedstawia prawdziwa historia, gdy na jednego z kierowców transportu miejskiego wpłynęły dwie skargi jednego dnia - ten sam dzień, ten sam kierowca, ten sam autobus, a skargi dwie - jedna, że w autobusie jest za zimno, druga, że za gorąco. Ciężko wszystkim dogodzić - mówił Chruścikowski.
"Kierowca też siedzi w pojeździe"
Kierowca również wskazał, że nie we wszystkich autobusach jest klimatyzacja. - Często ludzie skarżą się na kierowców, że nie włączyli klimatyzacji, kiedy w autobusie po prostu jej nie ma. Kierowca przecież też siedzi w tym pojeździe i w jego interesie leży utrzymanie przyjemnej temperatury - zauważył.
- Nie można wycofać autobusu, w którym nie ma klimatyzacji, jeśli jest w pełni sprawny, niskopodłogowy i wyposażony w inne udogodnienia. A gdyby je wycofać, to pada pytanie, czy pasażer woli stać 15 minut dłużej na przystanku, bo częstotliwość kursowania byłaby zmniejszona, czy przejechać kilka przystanków w takich warunkach, jakie panują podczas upału - powiedział kierowca.
Natomiast Maciej Dutkiewicz z Tramwajów Warszawskich poinformował PAP, że "na 529 składów i wagonów 281 jest wyposażonych w klimatyzację". Jego zdaniem "Warszawa jest ogólnopolskim liderem w dziedzinie zakupu nowych wagonów. Wszystkie nowo kupowane pojazdy, a właśnie trwa przetarg na zakup dwustu kolejnych, są wyposażone w klimatyzację".
- W najnowszych pojazdach ogrzewanie i klimatyzacja są zależne od temperatury zewnętrznej, natomiast system chłodzący jest automatycznie uruchamiany w momencie, gdy temperatura wewnątrz pojazdu przekroczy 25 stopni Celsjusza - powiedział Dutkiewicz. Dodał, że temperatura w tramwajach jest mierzona przez kilka czujników i regularnie kontrolowana przez pracowników TW.
Według Dutkiewicza, chłodzenie wagonów jest dość skomplikowane, bo tramwaje często się zatrzymują. - Robiliśmy kiedyś pomiary, jak szybko klimatyzacja reaguje na stałe otwieranie drzwi na przystankach i mimo że jest ona dość wydajna, to im dłuższy postój, tym subiektywne odczucia pasażerów mogą być nie takie, jak by sobie życzyli - mówił rzecznik TW.
Chłodzić warszawiaków miała woda z poidełek. 177 taki urządzeń wzorowanych na Grubej Kaśce obiecywali ustawić tego lata stołeczni urzędnicy. Przydałyby się, ale na razie, nie powstało żadne i w tym roku raczej nie ma na to szans. Nowy termin to lato 2019.
Źródełka w Warszawie
Źródełka w Warszawie
PAP/ran/mś
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl