- Na Krakowskim Przedmieściu staną w ciągu dwóch lat dwa pomniki - zapowiedział podczas obchodów 6. rocznicy katastrofy prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jeden ma upamiętniać wszystkie ofiary, które były na pokładzie samolotu. Drugi - prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Na pomnik od początku nie zgadza się Hanna Gronkiewicz-Waltz. Na dwa tym bardziej. Powołując się na stanowisko stołecznego konserwatora zabytków przekonuje, że Krakowskie Przedmieście to twór architektonicznie zamknięty. Oznacza to, że nie ma miejsca na żaden nowy pomnik.
Okazuje się, że w kwestii pomnika podzieleni są nie tylko politycy. Architekci również.
Dwaj eksperci, dwie opinie
Czesław Bielecki – architekt i były kandydat PiS na prezydenta stolicy. Krzysztof Domaradzki – architekt i urbanista, autor kilkudziesięciu planów placów i budynków w Warszawie, w tym odbudowanego Krakowskiego Przedmieścia.
Dwaj eksperci, którzy na temat pomnika mają zupełnie inne zdanie. Ich dyskusja jest równie zacięta, jak spór prawdziwych politycznych "wyjadaczy". - Trakt Królewski to forma skończona, w którą nie należy już ingerować – mówi Krzysztof Domaradzki. - To kompletna fikcja. Jaka przestrzeń zamknięta? – odpowiada Bielecki i przypomina budowę nowych podświetlanych kiosków czy pawilonu na skwerze Hoovera.
- Walka z emocjami społecznymi i tworzenie z tego problemu architektoniczno-przestrzennego jest absurdem – dodaje.
Pomnik za hotelem Bristol?
Bielecki widziałby pomnik smoleński tuż przy lewym skrzydle Pałacu Prezydenckiego. – W tym miejscu będzie najlepiej wyeksponowany. Byłoby go widać na osi od Pałacu Prezydenckiego i na osi od Zamku Królewskiego – przyznaje. W odpowiedzi Domaradzkiego słyszy jednak stanowcze "nie".
- Nie powinno się stawiać pomnika na środku tej ulicy – stwierdza Domaradzki i proponuje nową, nieporuszaną dotychczas lokalizację: skwer na tyłach Hotelu Bristol. - Jest to jedyna przestrzeń, w którą można jeszcze jakkolwiek ingerować i jest tam dość miejsca. Odbywają się wystawy, znajduje się pomnik Bolesława Prusa, który można by trochę przesunąć – zastanawia się.
Eksperci nie dochodzą do porozumienia. Zgodni są tylko w jednej sprawie - dyskusja wokół pomnika smoleńskiego już dawno przestała mieć wymiar merytoryczny. Zamiast tego, górę wzięły emocje i polityka.
CZYTAJ TAKŻE: PiS chce dwóch pomników na Krakowskim Przedmieściu
Wiceprezydent o pomniku smoleńskim
kw/sk