O zastosowaniu aresztu po posiedzeniu sądu poinformował dziennikarzy prokurator Marek Kaczmarzyk z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. - Sąd w pełni uwzględnił wniosek prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt - powiedział dziennikarzom Kaczmarzyk.
Decyzja nie jest prawomocna.Wniosek o tymczasowe aresztowanie M. został skierowany do sądu w czwartek przez prowadzącą śledztwa ws. warszawskich reprywatyzacji Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu.
Trzy zarzuty
We wtorek w Warszawie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Marka M. w związku z nieprawidłowościami przy reprywatyzacji warszawskich nieruchomości.
W środę mężczyzna został dowieziony do prokuratury we Wrocławiu. Podczas przesłuchania złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Łącznie prokuratura postawiła mu trzy zarzuty.
M. podejrzany jest o przywłaszczenie praw majątkowych dotyczących kamienicy przy ul. Opoczyńskiej 4B oraz nieruchomości Folwark Służewiec o łącznej wartości nie mniejszej niż 11,5 mln zł. Zarzuca mu się także oszustwo na szkodę dwóch pokrzywdzonych (po 1,1 mln zł każdej) w związku z nabyciem praw i roszczeń do nieruchomości przy ul. Dynasy 4.
Markowi M. grozi do 10 lat więzienia.
20 przejętych kamienic
Marek M. to najbardziej znany kupców roszczeń do nieruchomości warszawskich, objętych tzw. dekretem Bieruta. Jego nazwisko pojawia się przy ponad 80 nieruchomościach związanych z reprywatyzacją. To on spisał 51 roszczeń, schował je w jednej teczce zatytułowanej "Moje grunty warszawskie" i zaniósł do warszawskiego ratusza.
Organizacje, które bronią lokatorów, nazywają go "kamienicznikiem". M. swoją działalność zawsze nazywał "przywracaniem prawa". Dba o to, żeby być praktycznie niewidzialnym.
Są kolejne zarzuty
Są kolejne zarzuty
Główne zdjęcie: PAP
PAP/ran/b