Akcja policji w jednym z bloków przy ulicy Toruńskiej zaniepokoiła mieszkańców. "Blokowali wejścia do klatek i ruch wzdłuż budynku" - pisali na Kontakt 24. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, zatrzymano tam mężczyznę podejrzewanego o związek z eksplozją sprzed tygodnia.
"Wczoraj przed świtem mieliśmy w bloku wizytę antyterrorystów, dziś blok jest otoczony przez policję - co się dzieje?" - zaalarmował nas jeden z mieszkańców Bródna.
Na miejsce pojechał reporter. Zobaczył kilkunastu policjantów zabezpieczających teren i radiowozy. Na miejscu był też prokurator. - Policjanci eskortowali też mężczyznę. Był skuty kajdankami - relacjonował Mateusz Szmelter.
Jak usłyszał od mieszkańców, w bloku pojawił się też policyjny robot do rozbrajania ładunków wybuchowych. Mieszkańcy są mocno zaniepokojeni całą sytuacją, tym bardziej, że nikt nie chce z nimi rozmawiać. O akcję zapytaliśmy policję. - Informacji na ten temat udziela prokuratura krajowa - usłyszeliśmy jedynie w komendzie stołecznej.
Ale i tam odpowiedź była zdawkowa: - Nie mogę podać żadnych informacji - rzucił tylko Maciej Kujawski z biura prasowego PK.
Ma związek z wybuchem?
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, policjanci z wydziału terroru kryminalnego i zabójstw mieli zatrzymać mężczyznę, który ma związek z wybuchem na Targówku, do którego doszło w poprzedni piątek.
Człowiek ten ma w niedzielę usłyszeć zarzuty, ma być też wniosek o areszt.
Do wybuchu doszło wieczorem, w piątek, 14 października przy ulicy Turmonckiej. Ładunek był podłożony przed drzwiami jednego z mieszkań. Obrażeń doznał lokator tego mieszkania. Mimo długiej akcji reanimacyjnej, 48-latek zmarł. Drugi z mężczyzn, który był na klatce schodowej w czasie wybuchu, trafił do szpitala.
Policja nie wykluczała wtedy, że były to gangsterskie porachunki. Jak poinformowała stołeczna komenda, zmarły mężczyzna był wcześniej notowany za przestępstwa przeciwko mieniu. Sprawę przejęła prokuratura krajowa.
Tajemnicza akcja policji na Bródnie
Robert Zieliński kz/sk/r