Architekci zaprezentowali projekt mokotowskiego ratusza. Choć to formalnie tylko aktualizacja starego dokumentu, właściwie wszystko się w nim zmieniło. Pod budynkiem powstanie duży garaż, a mieszkańcy dzielnicy martwią się, że Puławska się zakorkuje.
Jedni pozostało: lokalizacja. Ratusz Mokotowa ma powstać w rejonie Puławskiej i Merliniego, przed Warszawianką. Działka jest zarezerwowana od lat, i także od lat dzielnica nie może się uporać z jej zabudową. Teraz zrobiła jednak ku temu poważny krok - udało się zaktualizować projekt.
Urzędnicy zaparkują odpłatnie
Architekci bazowali na pomyśle firmy Prochem z początków XXI wieku, którego charakterystyczną cechą była "odważna" kolorystka elewacji. - Bazowaliśmy na starej konstrukcji, ale zmienił się układ pomieszczeń, klatek schodowych. Budynek jest też w pełni przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, są podjazdy i podnośniki - informuje Justyna Hamera z firmy PAS Projekt Archi Studio.
W projekcie znalazł się też dwukondygnacyjny, podziemny parking, na którym samochody zostawi 313 kierowców. Dla porównania, na Ursynowie mieszkańcy skorzystają ze 120 miejsc parkingowych, a urzędnicy z 60. Na Bielanach do dyspozycji patentów jest 116 miejsc dla samochodów - dla urzędników 54.
Puławska sparaliżowana?
Sam budynek na Mokotowie jest przewidziany na 700 - 750 urzędników, ale parking będzie w tym przypadku wspólny, bo - jak zarzeka się dzielnica - urzędnicy do pracy przyjeżdżają komunikacją miejską lub rowerami. - Gdyby każdy z nich przyjechał do pracy samochodem, stworzylibyśmy parking dla pracowników, co jest absurdem - komentuje Jan Ozimek, wiceburmistrz Mokotowa.
Dodatkowo, urzędnicy za ośmiogodzinny postój będą musieli zapłacić (w przywoływanych wcześniej dzielnicach parkują za darmo).
Brak miejsc nie wydaje się więc problemem, ale mieszkańcy obawiają się czegoś innego - paraliżu komunikacyjnego na Puławskiej. Spór na ten temat rozkręcił się na facebookowym profilu architektów, gdzie pierwszy raz pojawiły się wizualizacje. Komentowali je mieszkańcy, ale krytyczne głosy były usuwane. W końcu zniknął i sam wpis.
- Nie wydaje mi się, że to znacznie utrudni ruch na Puławskiej, wszystko będzie zależało od organizacji ruchu. Ta zmieni się prawdopodobnie po wybudowaniu ratusza, ale nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć na to szczegółowe pytanie - ucina Ozimek.
Czekają od lat
O budowę ratusza od lat zabiegali zarówno mieszkańcy, jak i urzędnicy z Mokotowa, który jest najliczniejszą dzielnicą Warszawy. Jego brak dawał się bowiem we znaki jednym i drugim. Dzielnica zajmuje dziś trzy budynki przy Wiktorskiej, Rakowieckiej i Wiśniowej oraz pomieszczenia w kilku częściach Mokotowa (np. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami jest przy ul. Irysowej, Ośrodek Pomocy Społecznej - przy Falęckiej). Mieszkańcy przemieszczają się więc po całej dzielnicy, urzędnicy też muszą krążyć, gdy jakaś sprawa wymaga zaangażowania kilku biur.
Na początku poprzedniej dekady powstał nawet projekt ratusza. Ale ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński, który unieważnił przetarg, uznał że dzielnice nie potrzebują wystawnych siedzib - wystarczać miały skromne Wydziały Obsługi Mieszkańców.
Za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz nie udało się zrealizować projektu. Temat powrócił dopiero w ubiegłym roku - inwestycja miała być zrealizowana w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Ale z pomysłu zrezygnowano. W 2015 roku władze miasta zdecydowały, że wykonawcą będzie Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji. Spółka wybudowała już ratusz w Wilanowie.
Ratusz Mokotowa ma powstać do 2020 roku.
kz/r/mś
Źródło zdjęcia głównego: PAS projekt archi studio