Młoda kobieta usłyszała zarzut uszkodzenia zabytkowej rzeźby w Dolince Szwajcarskiej. Stołeczny konserwator zabytków szacuje straty i nie wyklucza, że miasto będzie się domagać zadośćuczynienia.
Sprawę zniszczenia rzeźby "Chłopca z żółwiem" zgłosił na policję stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. Zrobiło się o niej głośno, bo w niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się film, na którym widać, jak 18-latka uderza młotkiem w twarz amorka. Pod wpływem ciosów, rzeźba straciła nos.
Po tym, jak sprawa trafiła na policję, dziewczyna sama zgłosiła się na komisariat. Jak przekazał nam Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy rejonowej, została przesłuchana i usłyszała zarzut.
Chodzi o czyn określony w 108 artykule ustawy o ochronie zabytków. Jego treść mówi, że każdy kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. W przypadku skazania sąd orzeka też obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego. Jeśli nie jest to wykonalne - skazana osoba musi zapłacić nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości adekwatnej do wartości uszkodzenia zabytku.
Szumiata zaznaczył też, że w sprawie toczy się prokuratorskie postępowanie. Śledczy nie zdecydowali się na zastosowanie żadnych środków zapobiegawczych, dlatego 18-latka będzie odpowiadać z wolnej stopy.
"Będziemy domagać się zadośćuczynienia"
Film z parku 18-latka zamieściła na Instagramie (w ramach instastories). Obserwuje ją kilka tysięcy osób. Nagranie szybko zostało powielone i rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych.
Po serii oburzonych komentarzy, dziewczyna opublikowała kolejny film. Przeprosiła w nim za swoje zachowanie. Wyjaśniła, że była w parku ze znajomymi i wspólnie spożywali alkohol. Nie wytłumaczyła jednak bezpośrednich powodów dewastacji rzeźby. Nazwała je "osobistymi".
Zachowanie 18-latki zszokowało stołecznego konserwatora zabytków Michała Krasuckiego. Już w poniedziałek zapowiedział, że sprawa trafi do organów ścigania.
- Jako miasto stołeczne Warszawa będziemy się domagać zadośćuczynienia, bo konserwacja tego zabytku pochłonęła setki tysięcy złotych. Rzeźby w Dolince Szwajcarskiej przeszły też kilka lat temu remont. Fontanna, która znajduje się w centralnej części parku, została zaprojektowana po wojnie przez Zygmunta Stępińskiego. Amorki dłuta radzieckiego rzeźbiarza zostały postawione w parku już po wojnie, ale też są zabytkowe - zaznaczył Krasucki w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
kk