Razem: "całkowity brak demokracji"

Razem o ustawie metropolitalnej
Źródło: TVN24

Chcemy, żeby gminy, które miałyby wejść w skład metropolii warszawskiej, zapytały obywateli w referendach lokalnych o to, czy chcą takiej zmiany - powiedzieli w piątek politycy Partii Razem. Do tego czasu - ich zdaniem - prace nad projektem powinny zostać wstrzymane.

Przedstawiciele Partii Razem zaznaczali jednocześnie, że "jest absolutnie oczywiste", że rozwiązania aglomeracyjne dla stolicy i otaczających ją miejscowości - m.in. w dziedzinie komunikacji - "są potrzebne", ponieważ "mieszkańcy gmin podwarszawskich są silnie z Warszawą związani".

- Natomiast ta ustawa absolutnie nie daje żadnych podstaw do rozwiązania tego - mówiła Julia Zimmermann z zarządu krajowego ugrupowania na konferencji prasowej przed Sejmem.

Obywateli nie pytano

Podkreśliła, że o opinię na temat rozwiązań proponowanych przez PiS w projekcie ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy nie zapytano "ani samorządów gmin, które miałyby zostać włączone w ten projekt, ani obywateli".

- Wszystkiego tego dokonuje się ponad ich głowami - oceniła Zimmermann. - Żądamy, żeby natychmiast wstrzymano prace nad tym projektem i przeprowadzono referendum - dodała.- Chcemy, żeby gminy wykorzystały doskonały instrument, który posiadają, a mianowicie referendum lokalne, i aby spytały obywateli o to, czy chcą takiej zmiany w swoim życiu, chcą rewolucji i wywrócenia do góry nogami tak naprawdę swojego codziennego życia - mówił też Michał Mierzwa z zarządu grójecko-piaseczyńskiego okręgu Partii Razem.

Mieszkańcy wykorzystywani?

Jego zdaniem mieszkańcy podwarszawskich miejscowości są zaskoczeni projektem PiS "tak samo, jak mieszkańcy Warszawy, a nawet bardziej", ponieważ - jak mówił - "do tej pory nikt nie kwestionował tego, jak funkcjonują samorządy pod Warszawą". Dodał, że mieszkańcy gmin okalających Warszawę czują się "wykorzystywani przez PiS" w celu zdobycia władzy nad stolicą.- Nie zgadzamy się na to, żeby tak cynicznie wykorzystywać mieszkańców miejscowości podwarszawskich, żeby brali oni udział w kolejnej wojnie politycznej, wojnie politycznej, która doprowadzi do tego, że zlikwidowanych zostanie kilkanaście powiatów, jedne gminy będą siłą zmuszone do bycia w aglomeracji warszawskiej, kolejne gminy będą odrzucone i siłą przyłączone do powiatów, które leżą dalej, i z którymi nie mają nic wspólnego - mówił Mierzwa.

100 km metropolii

Wskazał w tym kontekście, że odległości pomiędzy gminami, które wejdą w skład metropolii, wynoszą "nawet 100 kilometrów". Na rozmiary powiększonej stolicy zwracała również uwagę Hanna Gospodarczyk z zarządu okręgu warszawskiego Razem podkreślając, iż po wejściu w życie projektu PiS miasto stołeczne obejmowałoby terytorium dziesięciokrotnie większe niż Paryż, dwukrotnie większe niż Berlin i półtora raza większe niż Nowy Jork. - Jedyna stolica europejska, którą moglibyśmy porównać z tą nową wielką Warszawą to Moskwa, a aglomeracja moskiewska - z tego, co wszyscy wiemy - nie jest najbardziej komfortowym miejscem do życia - dodała.Politycy Razem krytycznie odnosili się również m.in. do zakładanego przez projekt połączenia funkcji prezydenta poszerzonego miasta stołecznego Warszawy i burmistrza gminy Warszawa, obejmującej teren obecnej stolicy. - Łączenie tych dwóch funkcji z naszego punktu widzenia jest politycznym kuriozum. Zastanawiamy się: co się stanie, jeśli ten prezydento-burmistrz będzie uwikłany w konflikt między mieszkańcami i mieszkankami Warszawy a mieszkańcami i mieszkankami okolicznych gmin? Po czyjej stronie stanie? Kto będzie mediował? - pytała Gospodarczyk.

Wielka Warszawa, wielkich antagonizmów

Według Partii Razem utworzenie "wielkiej Warszawy" może się wiązać z pogłębieniem antagonizmów pomiędzy stolicą a miejscowościami podwarszawskimi, m.in. w dziedzinie podziału inwestycji. - Będzie to wielka walka o realnie mniejsze pieniądze - zaznaczyła Zimmermann.Przedstawiciele Partii Razem zwracali też uwagę m.in. na konsekwencje wprowadzenia w wyborach do rady "wielkiej Warszawy" jednomandatowych okręgów wyborczych. - PiS, wprowadzając to rozwiązanie, chce pozbawić nawet kilkadziesiąt procent obywateli terenu objętego ustawą swojego przedstawicielstwa, dlatego że takie rozwiązanie pozbawi ludzi możliwości wybrania jako swoich przedstawicieli ludzi z inicjatyw obywatelskich, ludzi z ruchów miejskich, ludzi z mniejszych partii politycznych - przekonywała Zimmermann.Przypomniała też, że jeszcze półtora roku temu o JOW-ach krytycznie wypowiadał się prezes PiS Jarosław Kaczyński.Zgodnie z projektem PiS, miasto stołeczne Warszawa - jako jednostka samorządu terytorialnego o charakterze metropolitalnym - ma swoim zasięgiem objąć 33 gminy, w tym gminę Warszawa oraz gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.Do zakresu działania miasta stołecznego Warszawy należeć mają "wszystkie ponadgminne sprawy publiczne o znaczeniu metropolitalnym, niezastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów".Organami miasta stołecznego Warszawy, zgodnie z projektem, będą: Prezydent miasta stołecznego Warszawy (jako organ wykonawczy) oraz Rada miasta stołecznego Warszawy (organ stanowiący i kontrolny). Prezydent ma być wybierany w wyborach powszechnych przez mieszkańców m.st. Warszawy. Ma on jednocześnie pełnić funkcję burmistrza gminy Warszawa.

PAP/skw/mś

Czytaj także: