Film został opublikowany na stronie "Praga Południe na sygnale", w jednym z serwisów społecznościowych. Według autora nagrania, widać na nim, jak świętowanie zwycięstwa w meczu ze Szwajcarią wymyka się spod kontroli kibica z Gocławia. O 2 w nocy, z płonącymi racami w rękach miał wyjść na balkon i śpiewać "Polska biało-czerwoni".
W pewnym momencie nagrania tląca się jeszcze raca spada na krzaki pod oknami, a te stają w ogniu. Mężczyzna, widząc co się dzieje, wyrzuca niedopałek drugiej racy i znika w ciemności.
"Odnotowane w notesach"
Jak piszą autorzy strony, na miejsce została wezwana straż pożarna, ale zanim się pojawiła, krzaki ugasiła ochrona osiedla. Na podwórko przy Abrahama wezwana została też policja, co potwierdziła Joanna Węgrzyniak, rzecznik prasowy komendy na Pradze Południe.
- Policjanci pojawili się na miejscu, gdy ogień był już ugaszony. Nie było już żadnego zagrożenia, ani powodów do interwencji. Tak ocenili sytuację funkcjonariusze i odnotowali zdarzenie w notesach służbowych - tłumaczy w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Wobec mężczyzny nie jest prowadzone żadne postępowanie. Nie został nawet wylegitymowany ani spisany. Dlaczego? - Nie wpłynęło do nas zawiadomienie związane z tym zdarzeniem - tłumaczy Węgrzyniak.
Pytana, czy jej zdaniem zachowanie kibica nie stanowiło zagrożenia dla innych mieszkańców powiedziała, że bazuje na ocenie policjantów, którzy byli na miejscu. Nie chciała też skomentować filmu nagranego przez mieszkańca sąsiedniego bloku. - Nie widzę powodów, żebym miała go oceniać - powiedziała i dodała, że w tej sprawie będzie się jeszcze konsultować z komendą stołeczną.
alex/r