Prezydent Bronisław Komorowski zjawił się przed południem w gminie Szczekociny, na miejscu zderzenia dwóch pociągów. Zapowiedział, że decyzję o wprowadzeniu żałoby narodowej podejmie po zakończeniu akcji służb. Wieczorem Kancelaria Prezydenta podała, że Komorowski podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.
- W momencie zakończenia akcji podejmę decyzję o ogłoszeniu żałoby w wymiarze krajowym – powiedział na miejscu katastrofy prezydent Polski. – Katastrofa miała miejsce na styku trzech województw. Ofiarami są mieszkańcy różnych rejonów Polski, a także z innych krajów – podkreślił.
Zaznaczył też, że skala zjawiska jest bardzo duża; dawno w Polsce nie było tak poważnego wypadku kolejowego.
Ogromna skala
Jak długo miałaby potrwać żałoba narodowa? - pytali zgromadzeni na konferencji prezydenta dziennikarze. - Dowiedzą się tego państwo w najbliższych godzinach - zapowiedział Bronisław Komorowski.
W niedzielę wieczorem jego kancelaria podała, że prezydent podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.
Prezydent podziękował służbom i mieszkańcom
Według prezydenta, akcja służb na miejscu katastrofy przebiega sprawnie. Komorowski podziękował wszystkim biorącym w niej udział.
- Chcę podziękować też wojewodzie śląskiemu za sprawną koordynację akcji ratowniczych, a także mieszkańcom okolicznych miejscowości, którzy pokazali, że w chwili trudnej znaleźli chęć działania na rzecz innych. To była bardzo piękna i spontaniczna akcja pomocy - zaznaczył Komorowski.
- Dziękuję też mediom Polskim za bardzo rzeczowe informowanie o katastrofie - dodał.
"Poczekajmy z wnioskami"
Przyczyny zderzenia dwóch pociągów bada już prokuratura. Wiadomo, że jeden z nich znajdował się na torze, który zajmował już drugi pociąg. Prezydent odniósł się do tych informacji:
- Co do przyczyn katastrofy, poczekajmy z wnioskami. Specjalna komisja zbada przyczyny, sprawą zajmuje się też prokuratura – mówił Komorowski.
Będzie ocena akcji
Na miejscu katastrofy pojawił się też szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Generał Koziej analizował przebieg akcji, żeby na sprawnie przeprowadzonej akcji uczyć się i wyciągać wnioski na przyszłość - wyjaśnił prezydent.
ran/mz