Lokale w podziemiach Biblioteki Uniwersyteckiej, miały na nią zarabiać, tymczasem większość z nich stoi pusta. - W tym momencie nie jest łatwo jednak znaleźć najemców – przyznaje rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego.
Poziom -1 opustoszał w kwietniu, po wyprowadzce centrum rozrywkowego Hula Kula. Jego główną atrakcją była kręgielnia z niemal 20 torami. W połowie ubiegłego roku właścicielowi centrum, firmie BMG Entertainment skończyła się 15-letnia umowa na wynajem przestrzeni w podziemiach. Przedłużono ją co prawda, o pół roku, a potem o kolejne trzy miesiące, ale tylko na czas poszukiwań nowego partnera.
Uniwersytet Warszawski oświadczył bowiem, że dotychczasowe warunki nie są dla uczelni atrakcyjne, a koniec umowy to dobry moment, żeby to zmienić. Tym razem instytucja nie chciała się wiązać tak długą umową. Nowy najemca miał przejąć przestrzeń tylko na cztery lata. Prawdopodobnie tak krótki czas najmu odstraszył potencjalnych oferentów.
Książki zamiast kręgli
Dość powiedzieć, że oba zorganizowane przetargi zakończyły się klapą – żadna z ofert nie spełniła oczekiwań uczelni. Mimo to postanowiła ona nie współpracować dalej z dotychczasowym partnerem. Po nieudanych poszukiwaniach nowego władze uczelni zmieniły front - uznały, że trzeba powrócić do źródeł i zamiast kręglami, wypełnić przestrzeń książkami.
- Musimy przede wszystkim zabezpieczyć nasze powierzchnie magazynowe. Obecnie trwają konsultacje z projektantem gmachu, architektem Markiem Budzyńskim, dotyczące zagospodarowania tej powierzchni – mówi Anna Korzekwa, rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego.
Przypomina jednocześnie, że to, co kilkanaście lat temu zamieniło się w kręgielnie, od początku miało być magazynem na książki.
- Podczas budowy Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiślu zaplanowano odpowiedni zapas powierzchni magazynowej, zapewniającej przechowywanie rosnących zbiorów przez wiele lat. Ta przestrzeń została w 1999 roku czasowo wynajęta, choć od początku było jasne, że docelowo będzie ona służyć celom uczelnianym, a nie komercyjnym – twierdzi rzeczniczka.
Lokale stoją puste
Firma BMG zarządzała także pozostałymi lokalami w podziemiach, w których działają punkty ksero, sklep z ubraniami, antykwariat, biuro tłumaczeń, serwis komputerowy czy poczta. Czy ich los jest zagrożony? Anna Korzekwa zapewnia, że nie.
- Ścianki wyznaczające przestrzeń lokali usługowych zostały na swoich miejscach. Uniwersytet odkupił je od BMG. Większość najemców zdecydowało się zostać i przedłużyć umowę do końca roku akademickiego. Wycofał się jeden przedsiębiorca – informuje rzeczniczka.
Ale wolnych pomieszczeń jest więcej. Na najemców czeka aż 10 z 21 lokali. Za zarządzenie nimi odpowiada teraz specjalna jednostka uniwersytetu - Biuro Nieruchomości "Powiśle". Jak władze uczelni oceniają skuteczność jego działań?
- Ogłoszenia o wynajmie powierzchni w BUW są we wszystkich istotnych portalach, które się tą tematyką zajmują. W tym momencie nie jest łatwo jednak znaleźć najemców. To nie jest odosobniony problem budynku BUW – podsumowuje Anna Korzekwa.
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl