Odczytanie apelu pamięci zamiast apelu poległych ustalono w czasie spotkania Macierewicza z kombatantami. Apel ma zawierać nazwiska dowódców i nazwy oddziałów, które brały udział w zrywie. Mają w nim być wymienione także przywódcy powstania, którzy zmarli śmiercią naturalną i kilka osób, które swoją działalnością "popierały i nawiązywały do Powstania Warszawskiego". Wśród nich są Lech Kaczyński i Ryszard Kaczorowski.
- Stanowisko zostało zawarte w podpisanym przez wszystkich przedstawicieli środowisk kombatanckich, wspólnym tekście apelu pamięci, tak jak miało być od początku – mówił na konferencji po spotkaniu Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej.
Treść apelu została opublikowana na stronach internetowych MON.
Spotkanie @Macierewicz_A z kombatantami #PowstanieWarszawskie:https://t.co/FndTdUPeKvApel: https://t.co/rd4VinF8cg pic.twitter.com/8e7DYkjCKS— Ministerstwo Obrony (@MON_GOV_PL) 25 lipca 2016
Macierewicz: od początku taki był plan
Jak zadeklarował szef resortu obrony, nigdy nie chciał łączyć apelu poległych z apelem smoleńskim. Zarzucił mediom wywołanie zamieszania wokół sprawy.
Przypomnijmy - w czerwcu wyszło na jaw, że minister obrony narodowej przekazał wszystkim jednostkom w kraju zalecenie, by w czasie każdej uroczystości, w której bierze udział wojsko, odczytywany był apel smoleński. Mimo sprzeciwu władz Poznania odczytano go podczas obchodu rocznicy Czerwca '56.
W następstwie Rada Programowa Muzeum Powstania Warszawskiego podjęła uchwałę, że w czasie obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania, apel poległych będzie miał taką samą treść, jak w latach ubiegłych, to jest bez apelu smoleńskiego. Do sprawy wielokrotnie odnosili się w mediach politycy opozycji oraz PiS. Wśród nich premier Beata Szydło. Resort obrony cały czas nie reagował.
Po uchwale Rady Programowej Muzeum list w sprawie apelu napisali do MON przedstawiciele kombatantów oraz stołecznego ratusza. Deklarowali w nim, że apel poległych odczyta jeden z powstańców lub aktor wyznaczony przez uczestników powstania.
Dopiero w reakcji na to pismo MON ogłosiło, że zorganizuje spotkanie z kombatantami, a jego termin dwa dni później wyznaczyło na 25 lipca, nadal nie deklarując jasno, czy chce, czy nie chce apelu smoleńskiego w czasie rocznicy.
Antoni Macierewicz pierwszy raz odniósł się do sprawy po poniedziałkowym spotkaniu z kombatantami, 25 lipca.
Do zmienionej formuły odniósł się ratusz. - Od początku podkreślaliśmy, że dla nas najważniejsza jest decyzja kombatantów, powstańców warszawskich przede wszystkim. Rozmawiałem z panem prezesem Tyrajskim, który był na tym spotkaniu. Powiedział, że sytuacja była taka, że mieliśmy tam kilkadziesiąt organizacji kombatanckich, powstańcy byli w mniejszości, ale zaakceptowali tę próbę znalezienia kompromisu, żeby wyjść z tej sytuacji, żeby móc godnie uczcić Powstanie Warszawskie – powiedział Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent stolicy.
Wiceprezydent o zmienionej formie apelu
Jaki apel w czasie uroczystości
Powstańcy spotkali się z ministrem Macierewiczem w Centrum Weterana przy ulicy Puławskiej.
- Ze zdziwieniem przyjąłem tę propozycję. Uważam, że święto dotyczące Powstania Warszawskiego to jest nasze święto, a katastrofa smoleńska to zupełnie co innego – powiedział jeden z powstańców przed spotkaniem z ministrem.
- Jeden z powstańców – Leszek Mroczkowski przyszedł tutaj z orderem, który polecono mu wręczyć Antoniemu Macierowiczowi. Orderem organizacji Wolność i Niezawisłość i legitymacją z numerem jeden. Mówił, że chętnie oddałby komuś innemu ten przywilej, by móc wręczyć ten order Antoniemu Macierewiczowi w związku z tym, co mówi na temat tego, że trzeba asystę wojskową przy uroczystościach Powstania Warszawskiego łączyć z apelem smoleńskim – relacjonował Agata Adamek, reporterka TVN24.
O formule apelu
Powstaniec o krzyżu
md/sk/mś/ran