- Obydwa kolektory dostarczające ścieki do oczyszczalni "Czajka" są niesprawne i praktycznie całe ścieki wypływają do Wisły - poinformował w środę minister środowiska Henryk Kowalczyk. Według niego awaria stwarza ogromne zagrożenie pod względem ekologicznym, a władze Warszawy poinformowały o niej z jednodniowym opóźnieniem.
O awarii kolektora, którym płynęły ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka", władze Warszawy poinformowały w środę. - Zarząd MPWiK podjął rano decyzję o tym, żeby dokonać kontrolowanego spustu nieczystości do Wisły - powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy.
"Niezwykle groźne zjawisko"
Do sprawy odniósł się na konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk. Przekazał, że o awarii dowiedział się w środę w godzinach południowych.
- Niestety, sytuacja jest już na tyle bardzo poważna, że w tym momencie z informacji, które przekazały służby kontrolujące, okazuje się, że obydwa kolektory dostarczające ścieki do oczyszczalni "Czajka" są niesprawne i praktycznie całe ścieki wypływają do Wisły - powiedział Kowalczyk.
Według ministra stwarza to ogromne zagrożenie pod względem ekologicznym. - Jeśli chodzi o zagrożenie ewentualne zdrowotne, jakiekolwiek inne, to, oczywiście, wszystkie służby są uruchomione - zapewnił. - Prowadzone są badania nie tylko na wylocie tych ścieków, ale również w dół Wisły po to, żeby potencjalnie uprzedzić, czy zabezpieczyć się przed szkodami środowiskowymi czy zdrowotnymi - dodał Kowalczyk.
Jak przyznał, gdy usłyszał o "kontrolowanym zrzucie ścieków", ogarnęło go przerażenie. - Taki kontrolowany zrzut ścieków w pełnym zakresie trudno nazwać w sposób tak beztroski. Jednak jest to niezwykle groźne zjawisko, katastrofa ekologiczna, ale też wielkie niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o zdrowie i życie mieszkańców, nie mówiąc już o potężnych szkodach środowiskowych - podkreślił minister.
Zarzuca "utrzymywanie w tajemnicy"
Kowalczyk poinformował, że stołeczna spółka wodociągowa przesłała informację o awarii do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przed południem. Ujawnił, że w piśmie poinformowano, iż awaria rozpoczęła się "właściwie wczoraj (wtorek - red.) około godz. 5 rano".
- Utrzymywanie w tajemnicy tego typu awarii jest wielką nieodpowiedzialnością. Tyle godzin, a właściwie ponad dobę czasu można by było wiele rzeczy wspomóc - podkreślił.
Minister wskazał, że w wyniku awarii do Wisły przedostały się ogromne ilości ścieków. - Obecnie szacowany przez spółkę zrzut to 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków nieoczyszczonych do Wisły. Przy takim poziomie wody, wyjątkowo niskim, jest to stężenie ogromne. Oczywiście o tym stężeniu precyzyjnie będzie można mówić po zbadaniu próbek pobranych przez Inspekcję Ochrony Środowiska - zaznaczył.
Według ministra spływające do rzeki ścieki stwarzają zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska. - Na pewno będzie to ogromna szkoda środowiskowa. Katastrofa ekologiczna - ocenił. Tymczasem, jak dodał Kowalczyk, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji sygnalizuje, że usuwanie awarii może potrwać kilka tygodni.
"Długość awarii mierzona w tygodniach"
- Z pisma, które przedstawiły wodociągi warszawskie (MPWiK - red.) wynika, że długość awarii może być mierzona w tygodniach - zaznaczył minister środowiska pytany, jak długo potrwa awaria w "Czajce".
- Tutaj niezwykle ważne jest sprawne działanie, aby nie doprowadzić do trwania tej awarii i spuszczania ścieków do Wisły przez kilka tygodni - zauważył szef resort środowiska. Jednak jak powiedział, spółka zapowiada, że może to potrwać kilka tygodni.
Ministerstwo Środowiska i Wody Polskie zadeklarowały też wszelką pomoc dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie w usunięciu awarii. Jak powiedział Kowalczyk Wody Polskie mają m.in. specjalny sprzęt, który może być bardzo pomocny w usunięciu awarii.
"Wczoraj przesył działał bez zarzutu"
Co na zarzuty odpowiada ratusz? - Wczoraj (we wtorek - red.) doszło do nieprawidłowości w funkcjonowaniu pierwszej rury - przyznał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Kamil Dąbrowa, rzecznik ratusza. Chodzi o jeden z dwóch kolektorów, którymi przesyłane są ścieki (znajdują się w instalacji 11 metrów pod dnem Wisły).
- Zgodnie z procedurami poinformowaliśmy o tym wszystkie służby miejskie. Przesył ścieków z siedmiu dzielnic lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" działał jednak bez zarzutu - zastrzegł rzecznik. - Dopiero dziś rano (w środę - red.) doszło do awarii, po której trzeba było podjąć decyzję o kontrolowanym zrzucie - stwierdził Dąbrowa.
Rzecznik ratusza nie był jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile kolektorów nie działa: jeden (jak mówił Trzaskowski) czy dwa (jak stwierdził Kowalczyk).
"Woda jest absolutnie pitna i bezpieczna"
Podczas środowej konferencji prasowej prezydent Trzaskowski zapewnił mieszkańców, że awaria nie wpływa na jakość wody w kranach. - Woda jest absolutnie pitna i bezpieczna, dlatego że to miejsce, w którym mamy do czynienia z upustem ścieków, jest poniżej wszystkich ujęć wody - uspokoił.
Z informacji przekazanych po godzinie 14 wynika, że na tę chwilę nie są znane przyczyny i rozmiary awarii. Urzędnicy obliczyli, że ścieki dotrą do Płocka za około 50 godzin. - Cały czas współpracujemy z sanepidem, wojewodą i wojewodami wszystkich innych województw położonych nad Wisłą, żeby ocenić wpływ tej awarii na inne miejscowości - zaznaczył prezydent.
Prezes MPWiK Renata Tomusiak przekazała dziennikarzom, że służby i konsultanci przedsiębiorstwa wchodzą do tunelu - instalacji wybudowanej około 11 metrów pod dnem Wisły. Biegną tamtędy dwa kolektory, którymi są przesyłane ścieki. Jak zaznaczyła, nieznane są jeszcze przyczyny awarii. - Liczymy na to, że nie są to bardzo poważne uszkodzenia - dodała Tomusiak.
Jedna z największych oczyszczalni w Polsce
"Czajka" jest obecnie jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Do 2012 roku w zakładzie oczyszczane były ścieki wyłącznie z prawobrzeżnych dzielnic Warszawy i okolicznych gmin: Legionowo, Zielonka, Jabłonna, Marki i Ząbki (około 180 tysięcy metrów sześciennych na dobę).
W lipcu 2012 roku do oczyszczalni kolektorami przesyłowymi położonymi pod dnem Wisły, dopłynęły ścieki z centralnej i północnej części Warszawy lewobrzeżnej (około 240 tysięcy metrów sześciennych na dobę).
PAP/kk/b