Matka oskarża policję: zatrzymali syna za logo Razem, wyzywali go

Spór o akcję policjifacebook / archiwum TVN24

Policjanci zatrzymują młodego mężczyznę za znaczek partii Razem, ubliżają mu, a na koniec wystawiają mandat - taką wersję wydarzeń sprzed kilku dni przedstawiła w internecie jego matka. Policjanci twierdzą jednak, że to 20-latek był wulgarny. Podkreślają, że w czasie interwencji było czuć od niego alkohol. Chłopak miał też straszyć funkcjonariuszy, że stracą pracę, bo ma "kontakty".

"Serdecznie dziękuję policjantowi o numerze służbowym: 96 58 30 i Polskiej Policji za skuteczne zniwelowanie 20 lat mojej pracy wychowawczej" – zaczęła swój wpis z 25 czerwca na facebooku Anna-Maria Siwińska (na co dzień pracuje w redakcji "Gazety Wyborczej").

Padło "lewacka ku..."?

I dalej opisuje, co miało spotkać jej syna. "Wracającego znad Wisły 20-latka policja zaprosiła do radiowozu za znaczek Razem na plecaku" – relacjonuje. Później policjant miał powiedzieć, że "nie lubi lewackich ku… i pe….". Miał też zapytać, "czy 20-latek lubi w d…".

"Pierwszy błąd - delikwent założył, że nie zrobił nic złego i może nie mieć dowodu. Drugi błąd, że potem jednak ten dowód znalazł. Panowie policjanci mu do wyboru mandat albo Kolska. Błąd trzeci - młody mandat przyjął, chociaż pałowania i paralizatorów w ofercie nie było, ale może był to pakiet specjalny" (pisownia oryginalna - przyp.red.) - pisze dalej.

Jako czwarty błąd podaje, że 20-latek uwierzył, że dostał mandat w wysokości 200 zł, podpisał, ale nie sprawdził kwoty. Mandat wystawiono na kwotę 3 razy wyższą za "wprowadzenie funkcjonariusza w błąd i używanie słów uznanych za obraźliwe".

"Jeśli nie dopisali znieważenia funkcjonariusza na służbie, do znaczy, że musiał mówić "do kroćset", "olaboga" i "sacrebleu". Panów było czterech, gó…… sam, świadków nie ma" – relacjonuje.

"Czuć było zapach alkoholu"

Policja informuje, że interwencja miała miejsc 25 czerwca o godz. 2.55. Jednak rzecznik stołecznej policji przekonuje, że jej przyczyną nie był jakikolwiek emblemat na plecaku. "A fakt, że mężczyzna leżał w miejscu publicznym, sprawiając wrażenie osoby nieprzytomnej, która może wymagać pilnej pomocy. Obawa tym bardziej zasadna, gdy pod uwagę weźmiemy bardzo wysokie temperatury, jakie miały miejsce w miniony weekend" – napisał w mailu do naszej redakcji Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. I przekonuje dalej, że funkcjonariusze podeszli do mężczyzny, jeden z nich sprawdził jego funkcje życiowe. Dodaje, że młody człowiek spał, a do tego czuć było od niego zapach alkoholu. Według relacji policji, po wybudzeniu był niegrzeczny i wulgarny – miał użyć obelżywych słów.

Dalszy przebieg interwencji - zdaniem policji - wyglądał tak: mężczyzna oświadczył, że jest zdrowy, czuje się dobrze i nie potrzebuje pomocy medycznej. Policjanci poprosili mężczyznę o okazanie dokumentu tożsamości, ale ten odmówił, twierdząc, że go nie posiada i nie musi posiadać. "Policjant uprzedził, że jeśli mężczyzna wprowadza go w błąd, to popełnia wykroczenie. Następnie funkcjonariusz poprosił o okazanie zawartości kieszeni i plecaka, który mężczyzna miał przy sobie. Jak się okazało, wbrew wcześniejszemu oświadczeniu, mężczyzna miał przy sobie portfel, a w nim dowód osobisty oraz prawo jazdy" – informuje Mrozek.

"Straszył policjantów, że stracą pracę"

Mrozek zaznacza, że policja nałożyła na mężczyznę mandat w wysokości 600 zł, bo naruszył przepisy kodeksu wykroczeń dotyczące m.in. używania nieprzyzwoitych słów w miejscu publicznym i wprowadzania w błąd organy państwowe. "Rozzłościło to mężczyznę, który, pokazując na emblemat przyczepiony do plecaka oświadczył, że jest członkiem jednej z partii politycznych, zna prominentne osoby, a także, że jego rodzic pracuje w jednej z największych ogólnopolskich redakcji prasowych i ma tzw. kontakty. Straszył także policjantów, że stracą pracę" – relacjonuje Mrozek.

I dodaje, ze dopiero wtedy policjanci się dowiedzieli, że mężczyzna jest członkiem jednej z partii. "Czynności przeprowadzone w tej sprawie przez Wydział Kontroli KSP potwierdziły, że interwencja była uzasadniona i przeprowadzona została zgodnie z obowiązującymi przepisami" – przekonuje Mrozek.

Mrozek podkreśla, że przez cały czas 20-latek przebywał na otwartym terenie, a nie w radiowozie policyjnym. W rozmowie telefonicznej z nami Mrozek zapewnił, że policjanci nie wyzywali i nie obrażali młodego mężczyzny.

Co na to prawnik?

O odniesienie się do całej sprawy poprosiliśmy adwokata Jacka Kondrackiego. - Jeżeli ten mężczyzna nie jest w stanie w sposób oczywisty wykazać, że policjanci naruszyli prawo podejmując tego rodzaju działania, to powinien to przełknąć. Musi być ewidentny dowód, w postaci na przykład nagrania lub zeznań nieskazitelnych świadków - ocenia w rozmowie z tvnwarszawa.pl mecenas Kondracki.

Redakcja tvnwarszawa.pl skontaktowała się także z Anną-Marią Siwińską. Zaznaczyła, że teraz zajmuje się sprawami prawnymi, bo zamierza złożyć najpierw skargę na mandat, a potem na policjantów. I nie zamierza teraz bardziej rozdmuchiwać całej sprawy.

ran/sk

Źródło zdjęcia głównego: facebook / archiwum TVN24

Pozostałe wiadomości

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek pod Garwolinem. Na auto, w którym znajdował się kierowca, runęło duże drzewo. Ze skutkami nocnej nawałnicy walczyli też straży z Wyszkowa. Dochodziło tam do podtopień, uszkodzone zostały dachy.

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Opublikowano sprawozdanie roczne Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Zawarto w nim założenia nowych planów inwestycyjnych i finansowych, które zakładają rozbudowę infrastruktury do przepustowości 7-8 milionów pasażerów rocznie w roku 2029 roku. Z lotniska Warszawa Modlin od stycznia do końca maja tego roku skorzystało 1,18 mln pasażerów.

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Źródło:
PAP

Zaniepokojenie kota uratowało egzotycznego gościa - informuje stołeczne straż miejska. Mieszkańcy bloku na Bródnie zauważyli dziwne zachowanie swojego pupila, okazało się, że na ich balkonie pojawił się niespodziewany przybysz - gekon. Na miejsce wezwali ekopatrol.

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

20 zastępów straży gasiło w nocy z wtorku na środę pożar hali w Nowym Dworze Mazowieckim. Nikt nie ucierpiał, ale straty finansowe są duże.

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Płocka zatrzymali na gorącym uczynku 19-latka, który próbował sprzedać innemu nastolatkowi marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono ponad 2,5 kilograma narkotyków, w tym amfetaminę i MDMA.

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Źródło:
PAP

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl