Przed tym meczem legioniści zajmowali w grupie ostatnie miejsce, mieli jeden punkt, a szanse na awans tylko matematyczne. Jednym z warunków przedłużających ich nadzieje było pokonanie Duńczyków, najlepiej różnicą dwóch bramek. Plan został zrealizowany połowicznie.
Do ataku!
Pozostawiony bez wyboru trener Stanisław Czerczesow ustawił zespół ofensywnie. Na placu gry zobaczyliśmy jednego defensywnego pomocnika, a w linii napadu duet Nemanja Nikolić - Aleksandar Prijović. Obaj od początku byli aktywni, dobrze współpracowali ze sobą oraz skrzydłowymi.
Duńczycy mieli z nimi sporo problemów, musieli skupić się na obronie i sami atakowali bardzo rzadko. Pierwszą stuprocentową okazję miał Nikolić, który z bliska trafił prosto w bramkarza. Kilka chwil później Węgra wyręczył Prijović. Szwajcar wykorzystał nieprzeciętne warunki fizyczne. Trafił do siatki pięknym uderzeniem głową, wykorzystując dokładną centrę Igora Lewczuka.
Czujny Malarz
Obrońca rozegrał bardzo dobre spotkanie. Zaliczył asystę, a w drugiej połowie miał szansę na gola, uderzając groźnie z pola karnego. Legia atakowała, kilka chwil później w bliźniaczo podobnej sytuacji pomylił się Ivan Trickovski. Warszawianie nie zapominali o defensywie i nie pozwalali rywalom na wiele. Arkadiusz Malarz, zastępujący między słupkami Dusana Kuciaka, zmuszony był do interwencji dwukrotnie, najpierw po uderzeniu z dystansu Daniela Royera, a potem zatrzymując kilkanaście metrów przed bramką jednego z rywali.
Skromna wygrana oznacza, że wszystko jest jeszcze możliwe. Aby awansować, w ostatniej kolejce polski zespół musi pokonać na wyjeździe Napoli i liczyć na to, że mistrzowie Danii zremisują u siebie z Club Brugge. O awans będzie Legii trudno. Włosi w tych rozgrywkach nie stracili jeszcze punktu.
WYNIKI GRUPY D:
Legia - Midtjylland 1:0 (Prijović 35')Club Brugge - Napoli 0:1 (Chirichies 41')