Legia szczęśliwie ogrywa Lecha. Gol ze spalonego, bójka i czerwona kartka

Piłkarze Legii Warszawa cieszą się ze zwycięstwa
Piłkarze Legii Warszawa cieszą się ze zwycięstwa
Źródło: PAP/Bartłomiej Zborowski

To miał być hit 13. kolejki Ekstraklasy, chociaż obie drużyny zajmują w tabeli lokaty dalekie od oczekiwanych. Końcówka meczu na pewno była emocjonująca. Legia dość szczęśliwie pokonała u siebie Lecha 2:1, zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej minucie. W końcówce doszło też do bójki w polu karnym.

Niecodzienne zestawienie linii obrony Legii - z Jakubem Rzeźniczakiem na lewej stronie i dawno nie oglądanym w akcji Maciejem Dąbrowskim na środku defensywy - mogło lekko zaskakiwać.

Jacek Magiera na mecz z Lechem zdecydował się też wystawić od pierwszych minut siadającego ostatnio na ławce Nemanję Nikolicia.

Do trzech razy sztuka

To właśnie Węgier mógł w pierwszej połowie zostać bohaterem warszawskich kibiców. Najpierw po szybkiej kontrze, w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, strzelił tuż obok słupka bramki Matusa Putnocky'ego.

Następnie, tuż przed końcem pierwszej części meczu, minął nawet golkipera Lecha, by z kliku metrów posłać piłkę obok słupka. Drugą stuprocentową sytuację król strzelców poprzedniego sezonu miał już po zmianie stron. Tym razem w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza Kolejorza.

Nikolić jednak w końcu zdobył bramkę. Po zbyt krótkim wybiciu Lasse Nielsena piłkę przejął Michał Kucharczyk. Od razu zagrał do Węgra. Ten popędził z nią jeszcze kilkanaście metrów i strzałem z linii pola karnego pokonał szczęśliwie interweniującego do tej pory bramkarza gości.

Karny i bójka

Lech też miał swoje sytuacje. Aktywni w polu karnym Arkadiusza Malarza byli Maciej Makuszewski czy Darko Jevtić, a potem też zmieniający go Marcin Robak. Większość strzałów lechitów była jednak niecelna.

W ostatnich minutach spotkania biegnącego w polu karnym Makuszewskiego nieprzepisowo zatrzymał Michał Kopczyński.

Do piłki podszedł Robak, z 11 metrów uderzył mocno, Malarz trącił piłkę, ale ta wpadał do bramki. Po tym golu w polu karnym się zakotłowało. Na murawę ruszyli gracze z ławki rezerwowych. Do najostrzejszej sprzeczki doszło między Jasminem Buriciem a Malarzem. W ruch poszły ręce. Ten pierwszy dostał czerwona kartkę, drugi żółtą.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w jednej z ostatnich akcji zwycięstwo Legii zapewnił wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kasper Hamalainen. Były gracz Lecha dobił piłkę po strzale Łukasza Brozia. Fin był jednak na spalonym, sędzia boczny tego nie zauważył. Legia wygrała 2:1.

Legia Warszawa – Lech Poznań 2:1 Bramki: 1:0 Nemanja Nikolić (64), Kasper Hamalainen (90)Czerwona kartka: Lech - Jasmin Burić (za wbiegnięcie na boisko i przepychanki z rywalami)Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski (46. Michał Kucharczyk), Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak – Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin (90. Kasper Hamalainen), Miroslav Radovic (84. Michał Kopczyński), Vadis Odjidja-Ofoe - Nemanja Nikolic.Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Tamas Kadar - Maciej Makuszewski, Łukasz Trałka (81. Radosław Majewski), Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtic (65. Marcin Robak), Szymon Pawłowski - Maciej Gajos (81. Dawid Kownacki).

Zobacz też jak wyglądał mecz Legii z Realem w Madrycie

Czytaj też na sport.tvn24.pl

ks

Czytaj także: