Mistrz Polski traci kolejne punkty w sezonie. Legia nie potrafiła pokonać u siebie Lechii. Co więcej, przy odrobinie szczęścia to goście z Gdańska mogliby mecz 3. kolejki Ekstraklasy wygrać, bo w pierwszej połowie stworzyli sobie mnóstwo dogodnych sytuacji.
Legia ma za sobą wstrząs, ale jeszcze nie kryzys. Odpadła ze słabeuszem ze Słowacji i sen o Lidze Mistrzów brutalnie się dla niej skończył. Do tego wciąż szuka trenera, bo Deana Klafuricia pożegnano bez żalu, ledwie po kilku meczach sezonu.
W sobotę mistrzów Polski poprowadził ten tymczasowy Aleksandar Vuković. To miał być inny zespół, ale nie był. Zmienił się trener, ale nie gra Legii. Przez pierwsze 45 minut okrutnie prosiła się o nieszczęście. Popełniała zatrważającą liczbę błędów w obronie, z przodu była niegroźna.
Ktoś z Legii nie dojechał
Tylko wyjątkowej nieskuteczności gości może zawdzięczać to, że nie przegrywała przed przerwą. Swoje sytuacje mieli Lukas Haraslin, Flavio Paixao, ale najgroźniejszą Błażej Augustyn, który strzelał z bliska głową, ale instynktownie odbił piłkę bramkarz Arkadiusz Malarz.
Po 20 minutach lechiści oddali mnóstwo groźnych strzałów, jeszcze więcej wypracowali sobie rzutów rożnych. W Legii tymczasem dominowała niedokładność, nie potrafiła wymienić kilku podań, bo wtedy przychodziła strata, najczęściej bardzo prosta.
W przerwie Michał Kucharczyk nie owijał w bawełnę. - Jeden z kolegów nie dojechał na pierwsze pół godziny - wypalił.
O kim mówił? Mógł mieć na myśli połowę drużyny. Na drugą połowę nie wyszedł Carlitos.
Pierwszy strzał po godzinie
W Legię jakby wstąpiło nowe życie. Grała agresywniej, w końcu była groźna, ale na pierwszy celny strzał na bramkę Duszana Kuciaka musiała czekać do 60. minuty. Sebastianowi Szymańskiemu nie udało się pokonać słowackiego bramkarza.
Czas płynął, ale wynik się nie zmienił. Lechia jakby opadła z sił, skupiła się na obronieniu punktu, a Legia za nic nie potrafiła przedrzeć się przez jej zasieki obronne.
Najbliżej była po akcji Szymańskiego, który zakręcił rywalami w polu karnym, wycofał piłkę do Krzysztofa Mączyńskiego, ale ten huknął prosto w Kuciaka.
Po trzech kolejkach mistrz Polski ma na koncie cztery punkty, Lechia - pięć.
Legia - Lechia 0:0
Żółte kartki: Michał Nalepa, Michał Mak, Karol Fila (Lechia)
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 16 153
twis