Do wyprodukowania jednej sztuki potrzebne są folia oraz filament, drukarka 3D oraz czas - nawet kilka godzin. W produkcję przyłbic medycznych zaangażowali się studenci, doktoranci oraz pracownicy naukowi dwóch warszawskich uczelni.
W związku z rozprzestrzenianiem się w Polsce koronawirusa drastycznie wzrosło zapotrzebowanie na maseczki, kombinezony czy specjalne fartuchy dla personelu medycznego. Są niezbędne przy leczeniu osób zakażonych. Z pomocą przychodzą nie tylko prywatne firmy, które zaopatrują placówki zdrowia w maseczki. Pomagają też studenci, produkując na drukarkach 3D elementy do przyłbic ochronnych.
Pierwsze szpitale już zaopatrzone
Na Politechnice Warszawskiej akcję zainicjował doktorant z Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Kamil Deja. - Usłyszeliśmy o akcji drukowania przyłbic na drukarkach 3D, znalazłem grupę wolontariuszy, do której różne szpitale na Mazowszu zgłosiły zapotrzebowanie na ponad 19 tysięcy przyłbic - wyjaśnił pomysłodawca akcji. Pomysł podchwycili opiekun naukowy doktoranta prof. Przemysław Rokita, a także dziekan wydziału prof. Krzysztof Zaremba. Wieść o drukowaniu przyłbic błyskawicznie rozeszła się po uczelni. Obecnie w ich produkcję zaangażowanych jest kilka wydziałów i kół naukowych działających na Politechnice Warszawskiej.
Jak zaznaczają przedstawiciele uczelni, aby wyprodukować jedną przyłbicę, potrzeba odpowiedniego sprzętu, materiałów - filamentu i folii - oraz czasu. Wydruk ramki do przyłbicy, w zależności od drukarki, zajmuje kilka godzin. Potem należy jeszcze dociąć szybki. W tym celu wykorzystywany jest ploter laserowy. Na koniec dopasowane szybki należy połączyć z ramkami.
Pierwsze przyłbice w całości wyprodukowane w ramach inicjatywy trafiły do warszawskiego szpitala przy Banacha. Kolejne wsparły personel oddziału neurochirurgii Szpitalu Bielańskiego i jednej z przychodni.
Drukarki pracują 24 godziny na dobę
Produkcję przyłbic rozwija również Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Zespół z pracowni studenckiej Makerspace@UW pod kierunkiem prof. Andrzeja Wysmołka wydrukował już około tysiąca sztuk.
- Początkowo byliśmy w stanie przy sześciu drukarkach drukować 24 przyłbice, potem przy dziewięciu drukarkach ta liczba urosła do 144. W przyszłym tygodniu uruchomimy kolejne 10 drukarek, dzięki czemu możliwe będzie zwiększenie produkcji do 300 sztuk dziennie - mówi tvnwarszawa.pl prof. Andrzej Wysmołek. Jak podkreśla, w projekt zaangażowanych jest kilkanaście osób, a drukarki pracują 24 godziny na dobę.
Przyłbice z UW powstają w podobnej technologii, co te na PW. Wspomniane tysiąc sztuk zostało już przekazanych do szpitali, w tym do szpitalnych oddziałów ratunkowych oraz domów opieki w różnych miejscach w Polsce. Dostarczanie przyłbic odbywa się między innymi we współpracy z firmami InPost oraz Uber.
- Mamy bardzo dobry feedback od personelu medycznego, który z nich korzysta. Lekarze i ratownicy chwalą, że przyłbice są wygodne, nie zsuwają się. To dla nas ważne, bo przecież na co dzień, jako zespół zajmujemy się czymś innym. Po prostu wykorzystujemy nasze możliwości, żeby pomóc w tej trudnej dla nas wszystkich sytuacji - mówi Wysmołek.
Obie uczelnie zapraszają wszystkich chętnych badaczy oraz instytucje do pomocy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wydział Fizyki UW/Mihai Suster