"Tu były, tu stały... Płotki, które miały chronić trawniki przed dewastującymi zieleń kierowcami. Zniszczone, połamane, pogięte" – alarmuje Zarząd Oczyszczania Miasta. Kierowcy regularnie dewastują zabezpieczenia i parkują tam, gdzie nie powinni. Jak temu zapobiec?
Ulica Przyczółkowa, 1 sierpnia czy Żwirki i Wigury to tylko kilka przykładowych miejsc, gdzie spotkamy zdewastowane wygrodzenia. – Regularnie je naprawiamy, a kierowcy regularnie je niszczą. To syzyfowa praca – tłumaczy nam rzeczniczka ZOM.
W 2015 roku służby miejskie ustawiły ponad 15 kilometrów płotków. W ciągu ostatnich czterech lat przybyło ich około 50 kilometrów. „Naprawy oraz mycie i malowanie płotków kosztuje 100 tys. zł. rocznie. A jak pokazują zdjęcia kierowcy zawsze znajdą sposób, by wjechać na trawnik. Może powinniśmy stawiać wygrodzenia od wygrodzeń?” –skarżą się pracownicy ZOM-u.
Skuteczne tylko mandaty
Jak przekonują, trudno znaleźć inny sposób niż płotki, aby skutecznie uchronić zieleń przed kierowcami. – Skutecznym rozwiązaniem mogą być tylko kary – sugeruje rzeczniczka. – Jeśli człowiek nie ma w sobie samodyscypliny i nie potrafi (albo nie chce) zrozumieć, że zieleni niszczyć nie wolno, to nie widzę innego sposobu. Straż Miejska ma duże pole do popisu – dodaje.
Słupki i wygrodzenia przy jednej ulicy to w Warszawie żadna nowość. Podwójne zabezpieczenia pojawiły się na ul. Wileńskiej, o czym pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. Pracownicy Zarządu Dróg Miejskich przekonywali wówczas, że pojedyncze biało-czerwone słupki nie zawsze spełniają swoją rolę. – Chronią trawnik jedynie od pojazdów, a nie od spacerowiczów z milusińskimi czworonogami, które mogłyby wpaść pod rower – tłumaczyli.
Prezydent obiecała interwencję
Problemy z nielegalnym parkowaniem były jednym z głównych tematów czatu z Hanną Gronkiewicz-Waltz. Mieszkańcy skarżyli się, że kierowcy nie zwracają uwagi na zabezpieczenia, zostawiają swoje samochody na chodnikach i trawnikach. Dewastują zieleń i utrudniają swobodną komunikację pieszym. "Straż Miejska nie reaguje" – pisali. Prezydent zapewniła, że uczuli służby na ten problem. "Zwrócę uwagę Straży Miejskiej, że mieszkańcy domagają się zdecydowanego działania" – odpowiedziała prezydent.
kw/sk
Źródło zdjęcia głównego: ZOM