Kierowcy rozjechali osiem hektarów trawników

Parkowanie przy ul. Cybernetyki
Parkowanie przy ul. Cybernetyki
Źródło: ZOM
W ubiegłym roku warszawscy kierowcy zniszczyli 8 hektarów miejskich trawników. Wszystko przez nielegalnie zaparkowane samochody. Urzędnicy podliczyli, że tylko w zeszłym roku na odtworzenie miejskiej zieleni wydali prawie 400 tysięcy złotych, a prawie milion złotych poszło na budowę "wygrodzeń", które chronią nowe trawniki.

Dość emocjonalny wpis dotyczący samochodów parkowanych na trawnikach pojawił się w na profilu Zarządu Oczyszczania Miasta na portalu społecznościowym. "Trawniki są bez szans gdy rozjeżdżają je samochody. Nie będzie pięknej i zdrowej zieleni, jeśli kierowcy będą tak parkowali" – napisał ZOM w poście i na dowód, wstawił zdjęcia kilku aut zaparkowanych niezgodnie z przepisami i logiką.

8 hektarów trawników

Aby podziałać na wyobraźnię kierowców, ZOM opublikował zeszłoroczne dane związane z nielegalnym parkowaniem na trawnikach. Są one szokujące. "Tylko w ubiegłym roku konieczne było odtworzenie blisko 80 tys. m² ( 8 hektarów) zdewastowanych trawników. Kosztowało to 370 tys. zł!" – wylicza ZOM.

Jak dodają urzędnicy, to nie koniec wydatków związanych z parkowaniem na trawnikach. "Żeby tę założoną na nowo zieleń uchronić przed kołami samochodów, ustawiliśmy ponad 15 km wygrodzeń" – poinformował ZOM. Na postawienie słupków wydano prawie milion złotych.

20 000 interwencji straży

Jak podano, do końca listopada ubiegłego roku stołeczna straż miejska 20 000 razy interweniowała w związku z nielegalnym parkowaniem na trawnikach.

"Tak, wiemy parkingi też w mieście są niezbędne. Ale czy naprawdę jedynym sposobem na kierowców mających zieleń za nic są płotki i mandaty?" – pyta retorycznie ZOM.

Jaki mandat za parkowanie na trawniku?

jb/ec

Czytaj także: