Już pomazali nowego Elfa. "Wystarczyło 20 minut"

Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl
Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl
Nowy Elf nie ma szczęścia. Dzień po oficjalnej inauguracji miał problemy techniczne – nie domykały się drzwi. Teraz pociąg został pomalowany przez grafficiarzy. SKM sprawdza, czy zarejestrował to monitoring pociągu. Dewastację zgłoszono policji.

- Na pomalowanie pięciu metrów kwadratowych wystarczyło 20 minut - mówi Leszek Walczak, dyrektor SKM.

Czekał przed semaforem

Graffiti pojawiło się na Elfie nocą, około godziny 4.00.

– Pociąg stał na Grochowie przed semaforem i czekał na pierwszy kurs – mówi Walczak. - Elf przyjechał z Mińska Mazowieckiego, gdzie były dokonywane drobne poprawki techniczne i musiał odczekać 20 minut na torach wyjazdowych. Teren w tym miejscu nie jest objęty monitoringiem – dodaje. Wykorzystali to grafficiarze.

Były kamery

Jednak to, że nie było kamer zewnętrznych, nie oznacza, że autorzy graffiti mogą spać spokojnie.

– Pociąg nie ma lusterek wstecznych. Funkcję tę spełniają kamery. Sprawdzamy, czy obraz został zapisany – mówi Walczak.

O zdarzeniu została poinformowana policja. – To standardowa procedura. Jest ona również wymagana przez ubezpieczyciela – informuje Walczak.

Jest ubezpieczenie

Jak podkreśla, ubezpieczenie uchroni SKM-kę od dodatkowych kosztów. – Czyszczeniem zajmie się zewnętrzna firma, która wystawi nam rachunek. Zostanie on pokryty z polisy – wyjaśnia. SKM szacuje ten koszt na kilkaset złotych.

Firma czyszcząca nie będzie miała trudnego zadania. Skład został pokryty specjalną powłoką ułatwiającą zmywanie grafiti.

Zdjęcie pociągu przesłał też na warszawa@tvn.pl internauta Rebusik:

fot. Rebusik/warszawa@tvn.pl
fot. Rebusik/warszawa@tvn.pl

bako/wp//mz

Czytaj także: