Jaki: w rok zrobiliśmy więcej, niż ktokolwiek się spodziewał

Jaki: komisja w ciągu roku wydała 74 decyzje
Źródło: TVN24
- Komisja weryfikacyjna to absolutnie wyjątkowa instytucja w III RP, w rok zrobiliśmy więcej niż ktokolwiek się spodziewał, komisja wszczęła 593 postępowania, wygrała 71 spraw w sądach, wartość odzyskanych nieruchomości to około 700 milionów złotych - podsumował przewodniczący komisji Patryk Jaki.

Podczas konferencji prasowej komisji weryfikacyjnej w Ministerstwie Sprawiedliwości, podsumowującej rok jej pracy Patryk Jaki podkreślił, że "jest to instytucja absolutnie wyjątkowa w III RP", gdyż skupia różne środowiska wokół jednej sprawy, czyli walki z "mafią reprywatyzacyjną".

Jaki powiedział, że komisja łączy w sobie dwie funkcje - śledczą i wykonawczą. Podkreślał, że zaraz po powstaniu komisji, podnoszono wiele głosów krytycznych mówiących m.in., że komisja będzie w stanie zająć trzema nieruchomościami rocznie.

Przewodniczący komisji podkreślał, że komisja "upodmiotowiła osoby poszkodowane w reprywatyzacji". - Wreszcie lokatorzy mogli powiedzieć i wszyscy mogli to usłyszeć, co lokatorzy przeżywali podczas postępowań reprywatyzacyjnych, cała Polska mogła to usłyszeć - zaznaczył Jaki.

"Przysłużyła się w procesach karnych"

Podczas konferencji odtworzono kilka materiałów wideo z zeznań przed komisją, m.in. męża prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz Andrzeja Waltza, który był jednym ze spadkobierców kamienicy przy Noakowskiego 16. Jaki podkreślił, że komisji udało się odnaleźć kluczowe dokumenty w tej sprawie, których - jak mówił - "nie potrafiła odnaleźć od ponad dekady żadna inna instytucja w polskim państwie". - Udało się odnaleźć te kluczowe dokumenty i można było zamknąć i rozwiązać tę skomplikowaną sprawę, jedną z najważniejszych z punktu widzenia wyjaśniania afer III RP, w tym afery reprywatyzacyjnej - mówił Jaki.

Przewodniczący komisji podkreślał, że praca komisji przysłużyła się bardzo w procesach karnych. - Również nasza praca spowodowała, że duża część z tych ludzi, o których rozmawialiśmy podczas pracy komisji znajduje się dzisiaj w aresztach - mówił.

Komisja w liczbach

Jaki przytoczył też dane dotyczące prac komisji, według których komisja weryfikacyjna wszczęła 593 postępowania, 180 czynności sprawdzających, 56 postępowań rozpoznawczych i wydała 74 decyzje. - Zrobiliśmy ileśdziesiąt razy więcej, niż ktokolwiek by się spodziewał - mówił szef komisji.

Przewodniczący mówił również, że komisja wygrała 71 spraw w sądach m.in. w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, sądach cywilnych i wieczystoksięgowych, a przegrała 35 spraw.

- Udało się wygrać najważniejszy dla nas spór - o miejsce komisji w polskim systemie prawnym, czyli spór przed najwyższym sądem w postępowaniu administracyjnym, czyli przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Decyzja NSA spowodowała, że komisja stała się stałą częścią polskiego systemu prawnego. To zwycięstwo, to było naprawdę duże zwycięstwo prawne komisji - mówił.

Przypomniano również archiwalną wypowiedź prezydent Gronkiewicz-Waltz, która podczas konferencji prasowej w ratuszu zapowiedziała, że pogratuluje Patrykowi Jakiemu, kiedy wpisze do księgi wieczystej nieruchomość przy Siennej 29. Jaki przypomniał, że Sienna została wpisana do księgi wieczystej i czeka na gratulacje od pani prezydent.

Podczas konferencji w Ministerstwie Sprawiedliwości przypomniano, że wartość odzyskanych nieruchomości to około 700 milionów złotych, łączna kwota orzeczonych przez komisję zwrotów nienależnego świadczenia to blisko 74 mln zł tam, gdzie nastąpiły nieodwracalne skutki prawne. Z kolei wartość odszkodowań i zadośćuczynień to blisko pół miliona złotych. Ponadto komisji udało się wyegzekwować ok. 6 mln złotych.

Ratusz swoje, komisja swoje

Na wcześniejszych konferencjach prasowych Patryk Jaki wielokrotnie podkreślał, że „kamienice wracają do miasta”. Aby tak się stało, potrzebne są odpowiednie wpisy w księgach wieczystych, a tych - według ratusza - wciąż nie ma.

Decyzje komisji w większości są nieprawomocne. "Wszystkie (…) z wyłączeniem decyzji dotyczącej nieruchomości przy ul. Nieborowskiej, której unieważnienia domagali się jako pierwsi urzędnicy ratusza, zostały zaskarżone do sądu. Do tej pory nie odbyła się żadna rozprawa" - czytamy w komunikacie ratusza.

Po publikacji naszego tekstu o roku działalności komisji weryfikacyjnej, urząd miasta uzupełnił dane. Jak podała nam Agnieszka Kłąb z biura prasowego, w dwóch nieruchomościach wpis do ksiąg wieczystych stał się prawomocny. To Zielna 7/Złota 17 i Wielka 6/Złota 19. Oba te adresy to działki na dzisiejszym placu Defilad.

Komisja podczas swojej podsumowującej konferencji, która odbyła się w sobotę w południe przedstawiła inne dane. Oznajmiając, że wpisów przywracających pełną własność miastu jest w księgach wieczystych 12. Chodzi o adresy: Sienna 29, Chmielna 70, Wielka 6/Złota 19, Zielna 7/Złota17, Wielka 2/Chmielna 50, Marszałkowska 43, Nabielaka 9, Nowogrodzka 6a, Hoża 25A, Hoża 23/25. Dwa adresy były podzielone na dwie części.

Co na to miasto? Jak podaje Kłąb, w przypadku Twardej 8 i 10 oraz Hożej 25 - po decyzji reprywatyzacyjnej miasto nie podpisało aktu notarialnego, nigdy nie zostało wykreślone z ksiąg i nie ma potrzeby zmiany wpisu. W przypadku Noakowskiego 16 - decyzja komisji nie przywracała miastu własności. W pozostałych nieruchomościach - wpisy są zaskarżone przez strony.

"Wszystko jest zaskarżane przez miasto"

- Wszystko, co do tej pory zrobiła komisja, każde nawet małe postanowienie, mała decyzja, wszystko jest zaskarżane przez miasto. My ciągle walczymy nie tylko z mafią reprywatyzacyjną, ale również z miastem. Gdyby miasto nam nie przeszkadzało, gdyby widziało taki sam cel jak my, moglibyśmy zrobić znacznie więcej - powiedział Jaki. Dodał, że toczą się spory w sądach, co do decyzji komisji weryfikacyjnej.

Członek komisji z ramienia Kukiz'15 Adam Zieliński powiedział PAP, że decyzje komisji są od razu "wykonalne", czyli można zmienić właściciela w księgach wieczystych i miasto może wykonywać "prawa właścicielskie" w tym "zarządzać" lokatorami i czynszami.

- Ale równolegle toczy się postępowanie administracyjne dotyczące wszystkich tych decyzji, które potrwa prawdopodobnie kilka lat. I po tych kilku latach, gdyby komisja je przegrała, te kamienice mogą z powrotem wrócić do prywatnych właścicieli. Jeśli komisja wygra te postępowania administracyjne, to dalej miasto będzie właścicielem tych kamienic - wyjaśnił Zieliński.

"Bardzo dużo nowych wątków"

Wiceprzewodniczący komisji Sebastian Kaleta powiedział na konferencji, że komisja prowadzi obecnie bardzo dużo postępowań. - Jest bardzo dużo nowych wątków - w mojej opinii - niektóre są nawet aferalne. Jest też bardzo dużo osób, które chcemy przesłuchać najbliższym czasie - jest to co najmniej kilkadziesiąt kolejnych osób (do przesłuchania) w najbliższych miesiącach - dodał.

Inny z członków komisji, poseł PiS Jan Mosiński, podkreślał, że w obliczu konfliktów związanych z reprywatyzacją stołecznych nieruchomości prezydent Warszawy powinien bezwzględnie stać po stronie lokatorów. - Tak się nie stało - zaznaczył.

Polityk podziękował też za współpracę m.in. pozostałym członkom komisji, w tym przedstawicielom ugrupowań opozycyjnych. - Różnimy się być może politycznie, ale względy oczywiste, prospołeczne, łączą nas bardzo mocno - powiedział Mosiński. Zwrócił w tym kontekście uwagę, że decyzje komisji podejmowane były "prawie że za każdym razem jednogłośnie".

Z kolei Zieliński wskazywał, że czymś, czego nie widać na konferencji podsumowującej dotychczasowe działania komisji, jest m.in. fakt, że nikt spośród bohaterów stołecznej afery reprywatyzacyjnej nie został jeszcze skazany, a wiele osób nie ma jeszcze postawionych zarzutów karnych.

Opowieść o komisji weryfikacyjnej to - jego zdaniem - "opowieść o organie bardzo sprawnym, dynamicznym, który został ulokowany w starym systemie". - Ten system się nie zmienił. (...) Można porównać komisję do karetki jeżdżącej po mieście: dynamiczny, pracowity zespół, który jeździ do pojedynczych przypadków, ratuje pojedyncze przypadki, ratuje kamienice, ratuje lokatorów w tych kamienicach, natomiast ta karetka niestety nie odwozi do szpitala, bo szpitala nie ma - nie ma dużej ustawy (reprywatyzacyjnej), nie ma sprawnie działającej prokuratury - mówił Zieliński.

Ewa Andruszkiewicz z rady społecznej, która pracuje przy komisji weryfikacyjnej podkreśliła, że miniony rok był dla niej niezwykle ważny. Jak mówiła, szczególne ważne było to, iż strona społeczna dostała wreszcie wgląd w dokumentację dotyczącą reprywatyzowanych nieruchomości. - Latami całymi nie byliśmy stroną, nie byliśmy dopuszczani nawet do takich rzeczy, jak decyzja administracyjna, która powstała w ratuszu, na mocy której można było z nami zrobić co się chciało. Myśmy tych decyzji nigdy nie dostawali i mało tego - one są dzisiaj nie do wydobycia dla mieszkańców - wskazywała Andruszkiewicz.

Rok prac komisji

Komisja weryfikacyjna od czerwca ubiegłego roku bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Pierwsza rozprawa ruszyła 26 czerwca zeszłego roku i dotyczyła nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10.

Komisja m.in. uchyliła decyzje władz miasta o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy Twardej oraz do nieruchomości Sienna 29; o przyznaniu Marzenie K., Januszowi P. i mecenasowi Grzegorzowi M. praw do działki Chmielna 70; o przyznaniu spadkobiercom i Markowi M. praw do Nabielaka 9 (tam mieszkała Jolanta Brzeska - red.); o zwrocie spadkobiercom trzech działek na placu Defilad; o przyznaniu poszczególnym spadkobiercom praw do Poznańskiej 14, Marszałkowskiej 43 i Nowogrodzkiej 6a.

Ponadto, komisja uznała, że decyzja reprywatyzacyjna z 2003 roku ws. nieruchomości przy Noakowskiego 16 została podjęta z naruszeniem prawa. Komisja zobowiązała też beneficjentów reprywatyzacji do zwrotu równowartości nienależnego świadczenia w wysokości ponad 15 mln zł.

PAP/kk/gp

Czytaj także: