Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek ustawę, która przewiduje powołanie komisji weryfikacyjnej do spraw warszawskiej reprywatyzacji. W "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 odniosła się do sprawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.
- Nie chciałabym wpaść w pychę, ze może dla mnie jest stworzona. Komisja weryfikacyjna jest niekonstytucyjna. Łączy władzę wykonawczą, sądowniczą i wchodzi w kompetencje trójpodziału władzy stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. Przypomniała, ze podobna komisja działała już między 1945 a 1954 rokiem i nazywała się "komisją do walki ze szkodnictwem gospodarczym". - Ona też miała dość duże uprawnienia, sędziowie też nie byli (jej - red.) członkami. To jest igrzysko - oceniła.
Zapewniła jednak, że zależy jej na wyjaśnieniu afery reprywatyzacyjnej. - Jest opublikowana biała księga, odpowiadam na wszystkie interpelacje, odpowiadam na wszystkie pytania, także chętnie służę odpowiedzią na każde pytanie i staram się nie ukrywać, nie uciekać - deklarowała.
Dodała, że przed komisją się nie pojawi. - Zaskarżę ją do sądu, jeśli będzie mnie ścigała - podsumowała.
"To nie jest precedens"
Prezydent Warszawy odpowiadała również na pytania dotyczące obchodów katastrofy smoleńskiej. Stwierdziła, że na placu Zamkowym odbędzie się jedna duża uroczystość, państwowa.
- Ze względu na przepisy starej ustawy, bo myśmy podjęli decyzję w oparciu o przepisy starej ustawy. Ze względu na to, ze pan wicepremier Gliński napisał do nas, że będzie to uroczystość państwowa, w związku z tym, w tym miejscu, gdzie odbywają się uroczystości państwowe, nie rejestruje się demonstracji - powiedziała Gronkiewicz- Waltz.
Przypomniała, że to analogiczne sytuacje do przyjazdu byłego prezydenta USA Baracka Obamy, kiedy cały plac Zamkowy był chroniony, czy defilady wojskowej, kiedy organizacja pacyfistyczna chciała protestować w tym samym miejscu. - To nie jest precedens - zastrzegła.
"Niesmaczna jest dla mnie ta eksploatacja katastrofy"
Podała, ze w rocznicę katastrofy smoleńskiej, w Warszawie (poza terenem placu Zamkowego) odbędzie się sześć manifestacji.
O samym przebiegu uroczystości państwowej prezydent Warszawy nie powiedziała dużo. - Nie zostałam zaproszona. Ja tradycyjnie, chodzę zawsze na Cmentarz Powązkowski. Tam jest modlitwa ekumeniczna. Uważam, ze to jest dzień do zadumy i modlitwy. To nie jest moment na działania polityczne - komentowała.
Gronkiewicz-Waltz odniosła się też do pomysłu ogłoszenia 10 kwietnia świętem narodowym, dniem wolnym od pracy. - Niesmaczna jest dla mnie ta eksploatacja katastrofy, taka żeby to jakoś szczególnie czcić. To nie jest przecież Trzech Króli, gdzie wszyscy się cieszą, ze Trzej Królowie znaleźli dzieciątko w żłobie. To jednak jest żałoba - oceniła.
kz/pm