Postępowanie w tej sprawie toczy się od lipca ubiegłego roku. - Otrzymaliśmy końcową opinię sekcyjną, z której wynika, że na ciele chłopca znajdowało się 11 ran kłutych klatki piersiowej i brzucha - informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodaje, przyczyną śmierci dziecka był wstrząs krwotoczny, będący następstwem doznanych przez nie obrażeń.
- W wyniku sekcji zwłok nie ujawniono śladów, na podstawie których wynikałoby, że dziecko broniło się - wyjaśnia.
Opinia toksykologiczna
- Dysponujemy także opinią toksykologiczną, która nie wykazała, by w organizmie Dawida Ż. były jakiekolwiek substancje, które mógłby podać mu ojciec - zaznacza rzecznik. - Wyklucza to zatem jakiekolwiek spekulacje medialne o tym, że ojciec próbował uśmierzyć ból dziecka. Wyniki badań były negatywne - podkreśla Łapczyński.
Śledczy otrzymali także opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej dotyczącą ojca pięciolatka - Pawła Ż. Mężczyzna odebrał sobie życie na torach kolejowych. Opinia potwierdziła, że zginął na skutek obrażeń odniesionych w wyniku potrącenia przez pociąg. - W jego organizmie nie stwierdzono obecności alkoholu - dodał Łapczyński.
Śmierć ojca, śmierć dziecka
Ciało 5-latka znaleziono 20 lipca ubiegłego roku obok autostrady A2, przy węźle Pruszków. Był to tragiczny finał 10-dniowych poszukiwań chłopca. Według komendy stołecznej, była to największa tego typu akcja w historii polskiej policji.
Matka zgłosiła brak kontaktu z dzieckiem w środę, 10 lipca wieczorem. Ojciec zabrał chłopca z domu dziadków w Grodzisku Mazowieckim około godziny 17. Miał go zawieźć do mieszkającej w Warszawie matki. Ale nie dotarł tam.
Między 17 a 21 kontaktował się z żoną. Napisał między innymi esemesa: "Nigdy nie zobaczysz swojego dziecka". Jak ustalili śledczy, chwilę przed 21 odebrał sobie życie. Jego samochód znaleziono na osiedlu Łąki w Grodzisku Mazowieckim.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / KSP