W Górze Kalwarii (Mazowieckie) w niedzielę z okna na parterze bloku wyskoczył mężczyzna. Wedle relacji świadków krzyczał "ratunku" i miał głęboką ranę. Reanimacja nie przyniosła skutku. W sprawie zatrzymano 33-latka. Nasz reporter ustalił, że mężczyzna ma przeszłość kryminalną. W poniedziałek policjanci szukali narzędzia zbrodni.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w jednym z bloków przy ulicy Księdza Zygmunta Sajny. - Z relacji świadków wynika, że z okna mieszkania na wysokim parterze wyskoczył 47-letni mężczyzna. Według sąsiadów, miał na sobie krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawem, krzyczał "ratunku" - dowiedział się Artur Węgrzynowicz.
- Pierwszej pomocy udzielali mu sąsiedzi. Mężczyzna miał głęboka ranę ciętą. Mimo długiej reanimacji nie udało się uratować jego życia - dodał nasz reporter.
"Sprawa ma charakter kryminalny"
Reporter portalu tvnwarszawa.pl opisywał, że na miejscu, od strony podwórka, pracowali policyjni technicy oraz prokurator. - Okno, z którego wyskoczył mężczyzna, jest wciąż otwarte. Zarówno na chodniku, jak i parapecie jest krew - relacjonował.
Mówił również, że trwają poszukiwania osoby, która w momencie zdarzenia przebywała w mieszkaniu ze zmarłym mężczyzną. W całym mieście widać było wiele radiowozów oraz patroli pieszych.
O sprawę zapytaliśmy Komendę Stołeczną Policji. - O godzinie 12.28 otrzymaliśmy zgłoszenie na temat mężczyzny, który wypadł z okna w Górze Kalwarii. Pomimo prowadzonej reanimacji mężczyzna zmarł - powiedział Bartłomiej Śniadała z wydziału prasowego KSP.
- Na miejscu swoje czynności prowadzą policjanci pod nadzorem prokuratora. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zdarzenie ma charakter kryminalny - dodał.
33-latek zatrzymany po obławie
Kilka godzin później, w niedzielę wieczorem, policja w Piasecznie poinformowała o zatrzymaniu w tej sprawie.
- W związku ze zdarzeniem, w wyniku intensywnej pracy policjantów, zatrzymany został 33-letni mężczyzna, który został osadzony w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, gdzie oczekuje na czynności z udziałem prokuratora. W sprawie cały czas gromadzony jest materiał dowodowy - powiedziała Magdalena Gąsowska, rzeczniczka piaseczyńskiej policji.
Narzędzia zbrodni szukali w kanałach
W poniedziałek nasz reporter ustalił, że zatrzymany nie jest dla policji osoba anonimową.
- 33-latek jest znany policjantom, ma za sobą przeszłość kryminalną, był wielokrotnie notowany - przekazał Artur Węgrzynowicz. - Dzisiaj przy bloku, w którym doszło do zabójstwa, pracowali policjanci. Między innymi w studzienkach kanalizacyjnych poszukiwali narzędzia zbrodni oraz innych śladów, mogących pomóc w ustaleniu dokładnego przebiegu tego zdarzenia - dowiedział się w poniedziałek reporter tvnwarszawa.pl.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl