"Chciałbym, aby ta sprawa skończyła się aktami oskarżenia"

Roman Giertych o reprywatyzacji w programie "Fakty po faktach" TVN24
Źródło: TVN24
- Wszyscy ci, którzy zarządzali Warszawą przez ostatnich dwadzieścia lat, ponoszą polityczną odpowiedzialność - powiedział w "Faktach po Faktach" Roman Giertych, komentując kontrowersje związane z reprywatyzacją w Warszawie.

W sobotę "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie, przy przedwojennej ul. Chmielnej 70. Wyjaśnień domaga się m.in. Nowoczesna, która oczekuje od Hanny Gronkiewicz-Waltz konkretnych działań ratusza. Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek stwierdziła, że za zamieszanie związane z reprywatyzacją w Warszawie odpowiedzialna jest prezydent stolicy.

- Wydaje mi się, że nie do obrony jest sytuacja, że ktoś próbuje odzyskać swoją nieruchomość, latami czeka na decyzję, następnie ktoś inny ją kupuje, powierza sprawę kancelarii, która ma jakieś tam związki z urzędnikami i w ciągu miesiąca, dwóch taką decyzję uzyskuje - skomentował w "Faktach po Faktach" ustalenia dziennikarek Roman Giertych. - Ta sytuacja jest nie do obrony politycznie, w żadnym wymiarze - dodał.

"Ta sprawa nie trwa od ośmiu lat"

Były wicepremier zaznaczył, że okoliczności opisane przez "GW" powinna zbadać prokuratura. - Ja, tak jak wszyscy mieszkańcy Warszawy, chciałbym, aby ta sprawa skończyła się aktami oskarżenia, a właściwi urzędnicy ponieśli określone kary. Jeśli była korupcja, jeżeli da się ją udowodnić, to kary powinny być bardzo surowe - powiedział.

Jak podkreślił, sprawa nie dotyczy jedynie Platformy Obywatelskiej. - Polityczna odpowiedzialność dotyczy zarówno Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak i Lecha Kaczyńskiego oraz wszystkich innych prezydentów Warszawy. Ta sprawa nie trwa od ośmiu lat. Wszyscy o tym wiemy, że sprawa trwa 20 lat - stwierdził.

- Wszyscy ci, którzy zarządzali Warszawą przez ostatnich 20 lat, ponoszą polityczną odpowiedzialność. Nie oznacza to, że ponoszą karną odpowiedzialność - zauważył.

- Zadaniem prokuratury będzie, aby informacje "GW" zostały przekute na materiał dowodowy i aby to skończyło się w sądzie aktami oskarżenia. Wszyscy tego oczekujemy - zaznaczył.

Giertych powiedział, że liczy na stanowcze kroki ze strony Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Milczenie ratusza mnie niepokoi - przyznał.

Jedna z najdroższych działek w mieście

Wydział prasowy urzędu miasta opublikował swoje wyjaśnienia w reakcji na artykuł w weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej". Dziennik ujawnił, że nieruchomość wartą 160 mln zł przejął dla swoich klientów mecenas Robert Nowaczyk, którego kancelaria specjalizuje się w sprawach reprywatyzacyjnych. Łącznie Nowaczyk miał zgłosić roszczenia do 120 warszawskich nieruchomości w imieniu swoim i swoich klientów, a 50 już przejąć.

Pod zwrotem działki na placu Defilad podpisał się wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami (jego szef nie miał odpowiednich pełnomocnictw) Jakub Rudnicki. Niedługo potem odszedł z ratusza. Jak podała "Gazeta", obaj panowie mieli udziały w jednej nieruchomości na południu Polski.

"Wyborcza" opisała też pośpiech w jakim Rada Warszawy uchwaliła plan miejscowy umożliwiający budowę na przejętej działce wieżowca o wysokości ponad 200 metrów. To znacznie podniosło realną wartość działki - poprzedni plan przewidywał znacznie niższe budynki.

Sęk w tym, że teren prawdopodobnie nie powinien zostać w ogóle oddany, ponieważ jego przedwojenny właściciel Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii. Natomiast Dania to jedno z państw, których rząd PRL w latach 50. wypłacił odszkodowania za przejęte tzw. dekretem Bieruta nieruchomości. A to oznaczało, że nie mogą domagać się od polskiego państwa żadnych odszkodowań.

Na zwołanej w poniedziałek konferencji politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonywali, że za zamieszanie wokół reprywatyzacji odpowiada obecna prezydent Warszawy. Z kolei Nowoczesna przypomniała, że już w sobotę zaapelowała do Hanny Gronkiewicz-Waltz o szybką reakcję - domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec obecnego szefa BGN Marcina Bajko i wiceprezydenta Jarosława Jóźwiaka.

W sprawie reprywatyzacji części nieruchomości warszawskich prowadzone są śledztwa przez prokuratury we Wrocławiu i w Warszawie.

PiS przekonywał, że za zamieszanie wokół reprywatyzacji odpowiada prezydent Warszawy:

PiS o działce przy PKiN

CZYTAJ RÓWNIEŻ NA TVN24.PL

kg/ja

Czytaj także: