"Stałem się zakładnikiem walki politycznej wymierzonej przeciw prezydent stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz. W czwartek rano oddałem się do jej dyspozycji" - napisał w oświadczeniu Jarosław Jóźwiak. Gronkiewicz-Waltz przyjęła jego rezygnację z funkcji wiceprezydenta, zastąpi go Witold Pahl.
Jóźwiak jako wiceprezydent stolicy odpowiadał w ratuszu m.in. za sprawy związane z reprywatyzacją. Często to właśnie on wyręczał Hannę Gronkiewicz-Waltz i tłumaczył się z nieprawidłowości związanych ze zwrotami nieruchomości, zarówno w mediach jak i na sesjach rady miasta.
Jego dymisji otwarcie domagały się ruchy lokatorskie czy działacze Nowoczesnej.
"Jestem pracoholikiem"
W specjalnym oświadczeniu zdymisjonowany wiceprezydent napisał, że w czwartek kończy się jego blisko 10-letnią przygoda z samorządem warszawskim. "Przez ostatnie lata byłem z moim ukochanym miastem w chwilach radosnych i trudnych, katastrofy smoleńskiej, powodzi w 2010 czy pożaru mostu Łazienkowskiego" - napisał.
"Muszę to przyznać, jestem pracoholikiem zakochanym w swojej pracy. Pracy, w której na co dzień zmienialiśmy rzeczywistość wokół nas. Dziś z podniesionym czołem mogę spacerować po mieście i z dumą patrzeć na Fontanny Multimedialne, Veturilo czy Trakt Królewski i wiedzieć, że mam w tym swoją cegiełkę" – wyliczał.
Jak dodał, szczególnie dumny jest z budżetu partycypacyjnego, który określił "swoim dzieckiem". "Cieszy każde centrum lokalne, które powstało i animuje lokalną społeczność" - napisał.
Przypomniał, że za kilka dni wejdzie w życie tzw. "mała" ustawa reprywatyzacyjna. "Miałem okazję pracować nad nią na każdym etapie - od projektu, poprzez obronę jej na posiedzeniu plenarnym Senatu, komisjach sejmowych a na koniec występując w imieniu tysięcy warszawiaków zagrożonych zwrotami, w imieniu interesu publicznego, przed Trybunałem Konstytucyjnym" - podkreślił Jóźwiak.
Podziękował swoim współpracownikom. "Tylko w drużynie mogliśmy tego dokonać. Życzę tego mojemu następcy" - napisał i zapowiedział też, że nadal ma zamiar zmieniać Warszawę. Zapewnił, że z warszawiakami na pewno będzie się spotykał, ale "już w innej roli".
"Prawa ręka" prezydent
Jarosław Jóźwiak zawsze uchodził za "prawą rękę" Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent wyłowiła młodego prawnika dekadę temu. W 2006 roku został wicedyrektorem jej gabinetu i od tego czasu konsekwentnie wspinał się po szczeblach samorządowej kariery. Wiceprezydentem został w 2014 roku.
Oprócz reprywatyzacji, w ratuszu odpowiadał m.in. za kulturę i bezpieczeństwo.
Jeszcze kilka tygodni temu Jóźwiak był brany pod uwagę jako jeden z potencjalnych kandydatów PO na prezydenta stolicy. Nieoficjalnie mówili o tym m.in. radni miasta. Jednak na arenie całej partii nie miał silnej pozycji. Wybuch afery reprywatyzacyjnej, a w konsekwencji czwartkowa dymisja ostatecznie przekreśla jego szanse.
Oprócz Jarosława Jóźwiaka, Hanna Gronkiewicz-Waltz w czwartek zdymisjonowała także Jacka Wojciechowicza. Tłumaczyła to m.in. słabym wynikiem w realizowaniu miejskich inwestycji. Po pierwszym półroczu realizacja budżetu inwestycyjnego wynosi około 10 proc., o czym pisaliśmy na tvnwarszawa.pl.
PAP/kw/b