Patryk Jaki podkreślił, że linia na Białołękę powstanie, mimo że obecne władze miasta twierdzą, że jest to "niepotrzebne i nieopłacalne". Mówił, że szybko rozwijająca się Białołęka wymaga takiego połączenia z centrum, żeby mieszkańcy mieli szybki dojazd do centrum i innych dzielnic miasta.
- Tu powstanie stacja metra. Chcę to powiedzieć ratuszowi i Platformie Obywatelskiej: nie mówcie, że się nie da - powiedział Patryk Jaki na konferencji zorganizowanej na skrzyżowaniu ulic Światowida i Myśliborskiej.
Według niego Białołęka jest wykluczana komunikacyjnie, a zasługuje, żeby mieć transport na odpowiednim poziomie. - I dlatego tu potrzebna jest stacja metra. My to zrealizujemy. Dość tych zapowiedzi" - stwierdził Jaki.
Od razu zacznie planować
Zapewnił, że od razu po tym, gdy zostanie prezydentem miasta przystąpi do planowania i projektowania trzeciej i czwartej linii metra.
Według niego budowa metra na peryferyjne dzielnice ma pierwszorzędne znaczenie dla budowania jedności Warszawy.
Jaki powiedział, że w 2006 roku PO obiecywała, że zacznie budowę linii metra również na Białołękę, ale potem zmieniła zdanie.
Przytoczył wypowiedzi przedstawicieli obecnych władz Warszawy, które miały potwierdzić jego tezę.
Tyle, że komentarze wiceprezydentów Warszawy odnosiły się ogólnie do zapowiedzi Jakiego, że zbuduje 50 kilometrów metra w ciągu dwóch kadencji.
Wiceprezydenci - Michał Olszewski i Renata Kaznowska komentowali wówczas, że projektując tak dużą inwestycję, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na istniejącą już sieć transportową, prognozy demograficzne czy prognozy ruchu. Poruszali też kwestie finansowe.
- "Budowa metra do peryferii to kompletna amatorszczyzna" - cytował w piątek wiceprezydent Kaznowską Patryk Jaki.
W rzeczywistości, na swoim profilu na Facebooku, Kaznowska napisała tak: "Propozycja budowy metra od dzielnic peryferyjnych do centrum, to kompletna amatorszczyzna pokazująca całkowity brak znajomości tematyki". I, co wynika z dalszej części tego wpisu, nie chodziło wcale o sam fakt budowania metra na Białołęce, ale rozpoczęcia budowy od peryferii w stronę centrum, a nie odwrotnie.
Trzaskowski zapowiedział to samo
Ponadto - wbrew temu co mówił w piątek Patryk Jaki - Platforma Obywatelska, po początkowej wstrzemięźliwości w obecnej kampanii wyborczej również zadeklarowała budowę metra na Białołękę.
W środę Trzaskowski obiecał, że podtrzyma dotychczasowy projekt rozbudowy drugiej linii metra. Zamierza jednak nieco go uzupełnić. Budowaną linię chce wydłużyć w obu kierunkach. W jego planach po stronie wschodniej zamiast na Bródnie miałaby się kończyć na Żeraniu, a po stronie zachodniej zamiast w Morach miałaby dotrzeć do Ursusa.
Kandydat zadeklarował też wydłużenie i poprawę funkcjonalności pierwszej linii. W myśl jego koncepcji miałaby ona dotrzeć z Młocin najpierw do Cmentarza Północnego, a następnie na drugi brzeg Wisły, czyli na Białołękę w okolicach ulicy Mehoffera (na schemacie oznaczono to jako piątą linię).
Faktem jest jednak, że propozycja Trzaskowskiego dla Białołęki jest znacznie skromniejsza. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zaproponował jedynie przedłużenie I linii metra w taki sposób, by jej stacja końcowa znajdowała się na styku Tarchomina i Nowodworów, w okolicach skrzyżowania Mehoffera i Światowida.
Patryk Jaki proponuje dzielnicy znacznie więcej, bo aż siedem stacji całkowicie nowej, trzeciej linii, która ma połączyć Choszczówkę z Wilanowem.
Panowie, przestańcie bawić się kolejkami
Licytację dwóch kandydatów z największym poparciem kąśliwie skomentowała Justyna Glusman, która startuje w wyborach na prezydenta Warszawy z poparciem miejskich aktywistów.
Jej wypowiedź została dołączona do filmu, w którym aktywiści miejscy z Sofii pokazywali, do jakiego stanu władze tego miasta doprowadzili sieć tramwajów, po tym, jak skupili się jedynie na inwestowaniu w rozbudowę metra.
- Tak się kończy, gdy politycy nieznający się na mieście, obiecują gruszki na wierzbie. Dlatego chcę powiedzieć moim kontrkandydatom - Patrykowi Jakiemu i Rafałowi Trzaskowskiemu: panowie przestańcie bawić się kolejkami. Transport w mieście to skomplikowany system. To autobusy, metro, tramwaje, kolej, ale także piesi - stwierdziła Glusman.
Justyna Glusman o kontrkandydatach
kz/PAP/pm