Białołęka ma swojego łowczego. Będą też nowe odłownie

Białołęka nie chce dzików
Białołęka nie chce dzików
Źródło: Shutterstock, Facebook
Białołęka dostała łowczego na wyłączność. Ten będzie czekał na zgłoszenia pod specjalnym numerem telefonu. Z kolei dzielnica obiecuje dodatkowe odłownie.

O tym, że Białołęka chce mieć łowczego na wyłączność pisaliśmy w październiku. Teraz - zaangażowany w inicjatywę radny Filip Pelc - poinformował o rezultacie rozmów z Lasami Miejskimi.

Będzie łowczy

"Udało się! Białołęka będzie miała łowczego! Wspólnie z wiceburmistrzem udało nam się pozyskać pieniądze na odławianie dzików (nie mylić z odstrzałem!)" - napisał na Facebooku.

Na Białołęce został już uruchomiony dodatkowy interwencyjny numer do łowczego: 600 020 747.

Ale to nie wszystko. Na białołęckie ulice 1 lutego wyjadą dodatkowe patrole. Jak informuje dzielnica, dzięki temu mieszkańcy poczują się bezpiecznie, a liczba dzików ma się zmniejszyć.

"Na terenie naszej dzielnicy zostaną ustawione dodatkowo trzy odłownie stacjonarne (konstrukcje posiadające wejścia z zapadkami), do których wabione są zwierzęta, a następnie wywożone w winne części Polski. Na stałym wyposażeniu patrolu znajdzie się także jedna odłownia przenośna" - czytamy na stronie ratusza.

Stare dziki omijają pułapki

Problem z dzikami mają również mieszkańcy innych warszawskich dzielnic. Zwierzęta pojawiają się często w Wawrze i na Ursynowie. Są stałymi bywalcami Parku Natolińskiego. – Rano często widzimy ślady po ich nocnych spacerach, poszukują jedzenia, podchodzą często pod budynki naszego kolegium – mówił nam dyrektor Grzegorz Tkaczyk z dyrekcji Centrum Europejskiego.

Łowczy szacują, że dzików żyjących w stolicy może być około tysiąca. Zwierzęta są na bieżąco odławiane w 30 odłowniach, które znajdują się na terenie miasta. Nie zawsze ta metoda jest skuteczna. Leśnicy skarżą się, że do pułapek wchodzą główne młode osobniki, starsze dziki natomiast nauczyły się je omijać.

Dziki na Białołęce

kz/gp

Czytaj także: