W sądzie przy Marszałkowskiej rozpoczął się proces anarchistów, którzy podłożyli butelki z benzyną pod policyjnymi samochodami. Przed budynkiem trwa z kolei pikieta solidarności z oskarżonymi. Środowiska wolnościowe protestują przeciw przemocy policji.
Chodzi o sprawę z ubiegłego roku. W nocy z 22 na 23 maja policjanci zatrzymali na gorącym uczynku trzech mężczyzn: Michała B., Oskara K. i Tadeusza K.
Stało się to chwilę po tym, jak dwóch z nich (trzeci stał na czatach) podłożyło pod radiowozami zaparkowanymi przed komisariatem Warszawa - Włochy "ładunki wybuchowe", jak określiła to policja.Początkowo informowała też o "próbie zamachu na jednostkę policji". Ostatecznie w akcie oskarżenia jest mowa o "usiłowaniu podpalenia radiowozów". Szerzej o sprawie informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. W podanym przez prokuraturę komunikacie napisano też, że "oskarżeni przyznali się do zarzucanego im czynu i wyjaśnili, że czyn ten miał być aktem protestu przeciwko systemowi".
W dniu rozpoczęcia się procesu przed sądem przy Marszałkowskiej odbyła się solidarnościowa pikieta środowisk wolnościowych. Kilkadziesiąt osób protestowało przeciw tzw. ustawie antyterrorystycznej. Jak twierdzą w rozdawanych ulotkach, zatrzymanie trzech anarchistów było jedną z głośnych akcji "antyterrorystycznych", tuż przed wprowadzeniem nowego prawa w życie.
Radykalne Ogródki Działkowe
Jaki już informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, motywem działania anarchistów mogło być zemstą za policyjne działania przeciwko anarchistom w Poznaniu, m.in. za zatrzymanie i aresztowanie działacza Łukasza Bukowskiego.
Michał B., Oskar K. i Tadeusz K. to członkowie kolektywu o nazwie Radykalne Ogródki Działkowe, który jest polską reprezentacją międzynarodowego ruchu Reclaim the Fields (ang. odzyskaj pola). Celem tego ruchu jest przywracanie terenów na rzecz lokalnych społeczności, sprzeciw wobec globalnych korporacji, ale też np. walka z eksmisjami na bruk.
Pikieta przed sądem
pm/skw/r