W sobotę o 13 Ziemia znajdzie się najbliżej Słońca. - Oba ciała będzie wtedy dzielił dystans tylko 147,1 milionów kilometrów - poinformował Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie. Nie to jest jednak przyczyną ciepłej dotychczas zimy.
W starożytności i w średniowieczu uważano, że wszystkie planety poruszają się po orbitach idealnie kołowych. Pogląd ten zrewidował Jan Kepler, który udowodnił, że ciała Układu Słonecznego poruszają się po krzywych stożkowych: elipsach, parabolach i hiperbolach.
Dziś wiemy więc, że planety poruszają się po elipsach. Miarą spłaszczenia elipsy jest parametr "e" zwany mimośrodem. Im bliższy jest on zera, tym bardziej elipsa przypomina okrąg, a im bardziej zbliża się on do jedności, tym bardziej orbita staje się wydłużona. W przypadku Ziemi mimośród jej orbity wynosi e=0,0167.
- Wynika z tego prosty fakt, że nasza planeta nie znajduje się w stałej odległości od Słońca. Chociaż podręczniki podają, że odległość dzieląca Ziemię i Słońce wynosi 149 600 000 km, jest to tylko wartość średnia - podkreślił astronom.
W rzeczywistości dystans dzielący oba ciała zmienia się od 147,1 mln km (astronomowie mówią, że Ziemia znajduje się wtedy w peryhelium) do 152,1 mln km (Ziemia w aphelium).
Choć będziemy bliżej Słońca, cieplej nie będzie
Wbrew temu, co moglibyśmy sądzić, Ziemia znajduje się najbliżej naszej dziennej gwiazdy na początku stycznia, a więc w środku zimy, a najdalej na początku lipca, a więc w środku lata.
- Odległość dzieląca Ziemię od Słońca nie jest podstawowym czynnikiem, który warunkuje występowanie pór roku. Największy wpływ na nie ma bowiem nachylenie osi obrotu naszej planety do płaszczyzny jej ruchu orbitalnego - wyjaśnił Olech.
Tak więc 4 stycznia, o godzinie 13 naszego czasu, kiedy Ziemię od Słońca dzielić będzie rekordowo niska odległość 147,1 miliona kilometrów (0,9833233 jednostki astronomicznej), nie powinniśmy oczekiwać specjalnych upałów. Tarcza naszej dziennej gwiazdy będzie jednak miała średnicę aż 32,6 minuty łuku, czyli o ponad jedną minutę większą niż w momencie, gdy Ziemia znajduje się w aphelium.
Lato na półkuli południowej jest cieplejsze niż u nas
Kształt orbity Ziemi ma jednak mierzalny wpływ na nasze pory roku. Ponieważ w najbliższej okolicy Słońca Ziemia porusza się nieznacznie szybciej niż w momencie, gdy dzieli ją największa odległość, pory roku nie trwają tyle samo czasu. Na półkuli północnej wiosna średnio trwa 92 dni i 21 godzin, lato 93 dni i 14 godzin, jesień 89 dni i 18 godzin, a zima 89 dni i 1 godzinę. Ponieważ na półkuli południowej sytuacja wygląda dokładnie na odwrót, jesteśmy w niejako w nieznacznie uprzywilejowanej sytuacji, bowiem nasze lata są o ponad 4 dni dłuższe.
Z drugiej strony ponieważ w styczniu, kiedy na półkuli południowej panuje lato, Ziemia jest właśnie najbliżej Słońca, tamtejsze lata są średnio rzecz biorąc nieznacznie cieplejsze niż nasze.
Autor: map / Źródło: PAP