Około 2 tys. mieszkańców miejscowości położonych wokół Walencji zostało ewakuowanych w niedzielę wieczorem z powodu pożaru miejscowych lasów. Ze względu na zadymienie zamknięto cztery lokalne drogi. Z ogniem podsycanym przez silny wiatr walczą strażacy i wojskowi z jednostek kryzysowych.
Pożar wybuchł ok. godz. 16.00 w niedzielę w południowo-wschodniej hiszpańskiej prowincji Walencja. Płoną lasy w rejonie miejscowości Chulilla i Gestalgar leżących na północny zachód od miasta Walencja.
Uznali ewakuację za tchórzostwo
W niedzielę wieczorem prewencyjnie ewakuowano z nich 1500 mieszkańców. Nie wszyscy chcieli się na to zgodzić. Niektóre osoby nie chciały opuścić swoich domów, przypisując burmistrzowi "tchórzostwo" i "lęk". Inne stwierdziły, że kiedy uznają, ze sytuacja jest zła, wyjadą samochodami albo udadzą się nad lokalną rzekę.
Ewakuowano także ludzi z kilku innych obszarów w okolicy, m. in. 80 osób z lokalnego ośrodka spa. Specjalne karetki odwiozły w bezpieczne miejsce emerytów. Dym z pożarów spowodował zamknięcie czterech miejscowych dróg: CV, 395-CV, 396-CV 394 i CV-380.
Wiatr przeszkadza w gaszeniu
Z ogniem walczy 350 strażaków i funkcjonariuszy kryzysowych jednostek wojskowych, w gaszeniu uczstniczą tez jednostki lotnicze. Walkę z ogniem utrudnia silny wiatr. Przyżyny wybuchu pożaru są na razie nieznane.
Autor: js/mj / Źródło: ENEX, typicallyspanish.com