Wystarczyło 40 minut ulewnego deszczu, żeby sparaliżować trzecie co do wielkości miasto Włoch. W piątkowy poranek Neapol znalazł się pod wodą.
Opady związane były z burzowym frontem atmosferycznym. Trwały 40 minut. Woda lała się strumieniami. Studzienki kanalizacyjne nie nadążały z jej zbieraniem. Ulice szybko zamieniły się nie tyle w potoki, ile w rwące rzeki. Woda sięgała kolan i skutecznie unieruchamiała mniejsze pojazdy. Wiele osób porzucało swoje auta i szło do pracy boso.
Komunikacyjny chaos
Hektolitry deszczu sparaliżowały dwie linie metra, dodatkowo utrudniając poruszanie się po mieście w godzinach szczytu. Niemal w każdej dzielnicy Neapolu utworzyły się gigantyczne korki. Najtrudniejsza sytuacja była we wschodniej części miasta.
Strażacy nie nadążali z odbieraniem zgłoszeń. W pierwszej kolejności pomagali wypompowywać wodę z budynków użyteczności publicznej.
O skali pogodowego kataklizmu najlepiej świadczą zdjęcia i filmy użytkowników Internetu:
Autor: mm/mj / Źródło: www.corriere.it