Beatriz nie jest już huraganem. Wiatr zdecydowanie osłabł i aktualnie można ją określić mianem burzy tropikalnej. Żywioł nie zagraża już popularnym ośrodkom turystycznym i portom rybackim na zachodnim wybrzeżu Meksyku.
Beatriz w połowie dnia przeniosła się całkowicie na otwarte morze. Nie spowodowała większych szkód. Padający deszcz wciąż jednak wiąże się z ryzykiem lokalnych podtopień.
Był to drugi huragan w tym sezonie na Pacyfiku. Pierwszy, Adrian, utworzony na początku czerwca, również nie wyrządził większych szkód. Specjaliści nie są jednak dobrej myśli. Przewidują nadejście huraganów o dużo większej sile.
Nic się nie stało
Manzanillo i Lazaro Cardenas, dwa największe porty na wybrzeżu, zostały ponownie otwarte dla statków pasażerskich i towarowych. Każdy z nich przyjmuje miesięcznie około 150 dużych jednostek pływających.
Aktualnie panujące warunki pogodowe są spełnieniem marzeń surferów. Ocean jeszcze nie całkiem się uspokoił, ale jest wystarczająco bezpieczny, aby ślizgać się na falach. Dwumetrowej wysokości.
Jak tylko przestanie padać deszcz, turyści bez przeszkód będą mogli wrócić na plaże w poszukiwaniu brązowej opalenizny i romantycznych zachodów słońca.
Z opadów cieszą się miejscowi rolnicy, których uprawy były do tej pory nękane suszami. Powody do zmartwienia mają natomiast rybacy. Nie mogą wypłynąć kutrami na połów, co poważnie odbije się na ich kieszeni.
Oko Beatriz
Centrum burzy znajduje się teraz 155 km na południowy zachód od Cabo Corrientes. Wiejący wiatr osiąga w porywach prędkość 110 km/h. Jak poinformował US Hurricane Center, wiatr i sztormowe fale będą z dnia na dzień coraz słabsze.
Autor: usa//ŁUD / Źródło: Reuters