Kilkanaście departamentów na południu Francji od środy boryka się z nawałnicami. Tylko w piątek w jednym z regionów spadło tyle deszczu, ile normalnie w ciągu roku, dlatego ogłoszony został stan pogotowia przeciwpowodziowego. Na tym nie koniec - w departamencie Gard małe tornado powaliło drzewa i pozrywało dachy domów.
Największe straty żywioł spowodował w departamencie Gard w okolicach Nimes, gdzie w nocy z piątku na sobotę przeszło tornado o promieniu dwóch kilometrów. Radio Europe 1 podaje, że choć trąba powietrzna trwała tylko kilka minut, powaliła wiele drzew wraz z korzeniami, a także zniszczyła całkowicie dachy i linie wysokiego napięcia oraz zablokowała drogi w całej okolicy.
Herault zalane
Ogromne straty poniósł również region Herault, gdzie znajdują się popularne destynacje śródziemnomorskie - Montpellier i Beziers. Spadło tam 70 centymetrów deszczu w cztery godziny. Woda zalała m.in. takie miasta, jak Marsylia, Lyon i Montpellier.
Paraliż południa
W niektórych regionach Herault ludzie byli ewakuowani z powodu podtopień. Pozamykano szkoły, bo drogi były tak zalane, że uniemożliwiały jakikolwiek ruch pojazdów. Ulewne deszcze zakłóciły też transport kolejowy.
- Te burze były wyjątkowe - powiedziała minister ds. ekologii Nathalie Kosciusko-Morizet. Poradziła mieszkańcom, by unikali wychodzenia z domu i jazdy po zalanych drogach.
Wiatr i burze na morzu i w górach
W Sewennach, niezbyt wysokich górach, spadło od 150 do 300 litrów wody. W czwartek po południu zła pogoda stała się jeszcze bardziej dynamiczna.
Deszczom zaczęły towarzyszyć gwałtowne wyładowania atmosferyczne oraz silnie wiejący wiatr, 70-90 km/h, na szczytach w Sewennach dochodził do 100 km/h.
Podmuchy generują na wybrzeżu wysokie fale, dochodzące nawet do pięciu metrów wysokości. Na pełnym morzu panuje sztorm. Ogromne fale zwiększają ryzyko powodzi w nadmorskich równinach Herault i Gard. Spowalniają one wpływanie rzecznej wody do morza.
Telefony nie działają, strażacy w gotowości
W Languedoc-Roussillon uszkodzonych zostało co najmniej cztery tysiące linii telefonicznych (w tym 2000 w Herault i Gard 1000).
Strażacy zostali postawieni w stan pełnej gotowości. Oddziały zostały umieszczone głównie w rejonie rzek i strumieni, które w każdej chwili mogą wystąpić z brzegów. Alarm ogłoszono w koszarach żandarmerii specjalizującej się na co dzień w ratowaniu życia ludzkiego, zagrożonego klęskami żywiołowymi.
Deszcz, według francuskich synoptyków, ma ustąpić dopiero w niedzielę.
Autor: usa,mm, map/ms//aq,ŁUD / Źródło: lefigaro.fr, thelocal.fr