Niecodziennego znaleziska dokonał jeden z wędkarzy na jeziorze Michigan w USA. Podczas łowienia łososi jego oczom ukazał się ponad metrowy aligator z pyskiem oklejonym taśmą. Gdyby nie interwencja mężczyzny, zwierzę prawdopodobnie by nie przeżyło.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek nad jeziorem Michigan w Stanach Zjednoczonych. Uwagę kajakarza łowiącego łososie przykuł tajemniczy "dryfujący przedmiot", który okazał się długim na 1,2 metra aligatorem amerykańskim. Gdy tylko mężczyzna zobaczył jego ogon, zadzwonił po pomoc.
- Nie sądziłem, że jest on prawdziwy. Myślałem, że to może zabawka - opowiadał David Castenada, który spostrzegł zwierzę w okolicy portu Waukegan Harbour.
"Pewnie by umarł"
Kiedy wędkarz podpłynął bliżej, zauważył, że aligator ma pysk oklejony taśmą.
- Wiedziałem, że nie powinien tam być. Nie mógł się bronić. Miał zamknięty pysk, więc pewnie by zginął, gdybym go tak po prostu zostawił - mówił Castenada.
Na miejsce przybyli pracownicy Centrum Badań Dzikiej Przyrody (WDC) w Lake Forest. Rob Carmichael, kurator tej instytucji, podejrzewa, że zwierzę zostało porzucone przez właściciela.
Ma tylko lekką niedowagę
Gad czuje się dobrze, choć ma niewielką niedowagę. Jeśli wyniki badań krwi okażą się prawidłowe, zwierzę trafi do Lake Forest, gdzie wraz z czterema innymi aligatorami będzie oczekiwał na nowy dom.
To nie pierwszy raz, kiedy w tym rejonie zaobserwowano aligatora. Carmichael zetknął się z czterema takim przypadkami w ciągu 28 lat swojej pracy.
Autor: ao,dd/rp / Źródło: ENEX