Magda codziennie wstawała o trzeciej w nocy, by zdążyć poćwiczyć przed szkołą. Ewa pory swoich posiłków ustalała co do minuty i płakała, gdy spóźniła się na obiad.
To trochę jak z fotografią tygrysa na ścianie w salonie. Ładnie wygląda, może nawet fascynuje, ale przecież nie chcielibyśmy tego zwierzęcia mieć w mieszkaniu.
Z niedoborem mięsa radzono sobie przyrządzając potrawy, które, będąc z definicji mięsnymi, dawały kucharzom szeroki margines wolności. A więc gulasze, potrawki, a nade wszystko bigos.
Chrobry to nie komiksowy Obelix. Preferował jesiotry. Sztuki, które trafiały na jego stół, ważyły czasami więcej od krów, które pasły się na podgrodziu.