Prokuratura zjawisko "spoczynek w Duchu Świętym", któremu poddano dzieci na rekolekcjach, nie uznała za hipnozę, trans ani zemdlenie. Opierała się wyłącznie na słowach księży katolickich.
"W treści SMS-ów widnieje jasny przekaz, że już niedługo mnie wykończy" - powiedziała policjantom Barbara R. 23 sierpnia 2018 roku. Trzy tygodnie później już nie żyła.
- Musiało dojść do morderstwa, żeby takiego człowieka zamknąć. Jeżeli ktoś jest nękany, to nie może się bać, musi iść na policję - apeluje kobieta, która przeżyła piekło.
Nie sposób zbliżyć się do prawdy o zbrodni, nie śledząc przebiegu procesu w sądzie. Ale prawda nie zawsze wychodzi na jaw. Czasem zostają tylko emocje.
Seryjny zabójca jeździł po kraju, podstępem wchodził do mieszkań i dusił. Jego - zawsze młode - ofiary znajdywano z zawiązanym wokół szyi mokrym ręcznikiem.