Gdańska prokuratura wznowiła śledztwo z zawiadomienia prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego przeciwko biznesmenowi Sławomirowi Julkemu ws. ewentualnego fałszowania przez niego dowodów na korupcję samorządowca. Prokuratura chce wyłączenia jej z tego postępowania.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała w środę, że wynika to z troski o zachowanie obiektywizmu śledztwa i uniknięcie podejrzeń o stronniczość śledczych.
Wniosek w sprawie wyłączenia Prokuratury Okręgowej z tego postępowania i przekazanie go innej jednostce skierowany został do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
"Nie powinniśmy prowadzić tego śledztwa"
Wawryniuk dodała, że podczas przesłuchania w prokuraturze okręgowej prezydent Sopotu skrytykował dotychczasową działalność wobec jego osoby Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- W tej sytuacji, z uwagi na to, że prokuratura apelacyjna jest jednostką nadrzędną wobec prokuratury okręgowej uznaliśmy, że nie powinniśmy prowadzić tego śledztwa - wyjaśniła.
Julke zawiadamia prokuraturę
Zawiadomienie do prokuratury o fałszywym oskarżeniu go przez Julkego prezydent Sopotu złożył już w 2008 r. Postępowanie to trafiło do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, gdzie zostało zawieszone do czasu zakończenia śledztwa w tej sprawie. W połowie grudnia 2013 r. Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie umorzyła śledztwo dotyczące rzekomej korupcji Karnowskiego.
Śledczy w Szczecinie ocenili, że zgromadzone dowody nie pozwalają na stwierdzenie, czy Karnowski żądał od Julkego przekazania mu dwóch mieszkań w Sopocie w zamian za wydanie korzystnej decyzji budowlanej dla przedsiębiorcy. Ponadto prokuratura uznała, że zawiadamiający o przestępstwie biznesmen kopię nagrania, które według opinii biegłych - jakkolwiek nie stwierdzono w nim celowej ingerencji - nie ma waloru autentyczności. Julke przyznał w prokuraturze, że dyktafon, na którym znajdował się oryginał rozmowy z Karnowskim, został zniszczony.
W dniu, w którym Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie umorzyła śledztwo, Karnowski zapowiedział, że ma kolejne dowody świadczące o tym, iż nagranie wykonane przez biznesmena zostało zmontowane.
Osiem zarzutów Karnowskiego
Śledztwo z zawiadomienia złożonego przez Julkego prowadziła od lipca 2008 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.
W 2009 r. prokuratura postawiła Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej. Zarzuty korupcyjne dotyczyły m.in. rzekomego żądania przez Karnowskiego od Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań oraz przyjęcia korzyści w formie: robót budowlanych, tańszego kupna aut i ich darmowej naprawy. Ósmy zarzut dotyczył oświadczenia, w którym - zdaniem śledczych - Karnowski miał napisać nieprawdę.
Prokuratura dwukrotnie: w 2010 i 2011 r. kierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia w tej sprawie. Za każdym razem sąd zwracał akta do uzupełnienia o dodatkowe opinie, a w przypadku drugiego aktu oskarżenia zdecydował też o umorzeniu niektórych zarzutów (decyzję tę częściowo podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku).
W toku sprawy pięć korupcyjnych zarzutów zostało prawomocnie umorzonych przez samych śledczych (gdy dodatkowe opinie przemawiały na korzyść Karnowskiego) lub sądy, które nie dopatrywały się przestępstwa w działaniach prezydenta Sopotu. W listopadzie 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie.
20 grudnia ub. roku Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że Sąd Rejonowy w Sopocie ma ponownie zająć się umorzoną sprawą dotyczącą łapówek, jakie miał otrzymać Karnowski w formie bezpłatnych napraw samochodów. Według śledczych prace te miały być w sumie warte ponad 17 tys. zł. Oprócz tego, prezydentowi Sopotu zarzuca się jeszcze przyjęcie łapówki w postaci prac ziemnych na jego posesji, a także złożenie fałszywego oświadczenia w związku z przetargiem na zakup aut dla Urzędu Miejskiego. Tymi oskarżeniami ma zająć się sopocki sąd rejonowy.
W połowie grudnia Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie umorzyła śledztwo ws. prezydenta Sopotu:
Autor: aja/jk / Źródło: PAP