Kilometry plaż i kilometry parawanów - to już tradycja, że nad polskim morzem bez tej charakterystycznej osłony od wiatru ani rusz. Tworzą "sztuczny tłum" czy dają bezcenny azyl? Wyśmiewane i nazywane "zakałą plaż" parawany mogą już niedługo zniknąć z wielu bałtyckich kurortów, które nie chcą być już z nimi kojarzone.
Nadmorskie kurorty wypowiadają wojnę "parawaniarzom"? Pierwsze działa wytoczył burmistrz Darłowa (woj. zachodniopomorskie), który nazwał je "zakałą polskich, bałtyckich plaż". Po jego wypowiedzi zawrzało.
Kapitan Parawan
Arkadiusz Klimowicz, mianowany już "Kapitanem Parawan", zaproponował by na plaży wprowadzić pewne zmiany. Chodzi o "selekcję" i podzielenie plaży na dwie części: dla miłośników parawanów i ich przeciwników.
Przekonuje, że każdy będzie zadowolony, a korzyści z tego będą spore, bo zniknie... zagrożenie. Labirynt parawanów to często nie lada wyzwanie dla ratowników, którzy śpieszą na pomoc i dodatkowa przeszkoda dla dzieci, które błądzą między kolejnymi plażowymi azylami.
Zmiany mają wejść w życie od przyszłego sezonu wakacyjnego, a za nieprzestrzeganie nowych zasad przewidziane są kary.
Luz i swoboda, potrzeba klimatu z Kalifornii
W Łebie postanowili sprawdzić, jak polska plaża wyglądałaby bez tych charakterystycznych osłon od wiatru i ogłoszono "Dzień Bez Parawanu".
- Wszechobecne parawany na naszych plażach i anegdoty o grajdołkach i parawanowych wojnach od lat budują negatywny stereotyp polskiego wypoczynku - przekonywali organizatorzy projektu Barefoot Projekt Czysta Plaża.
Według nich to właśnie przez parawany ludzie nie dostrzegają atutów polskich plaż, które są przecież najpiękniejsze na świecie. Nikogo już nie dziwi labirynt parawanów otaczający plaże wzdłuż i wszerz każdego roku, od brzegu morza po wydmy ani okopani plażowicze, zazdrośnie strzegący swojego terytorium.
- Przez Dzień Bez Parawanu chcemy pokazać, że warto czasem rozejrzeć się, poznać sąsiadów na plaży - przekonują. Chodzi o wprowadzenie luzu i swobody na polskie plaże - trochę klimatu prosto z Kalifornii.
Pierwszy taki dzień był 30 lipca i w tym roku akcja nie będzie już powtarzana. Organizatorzy zapowiadają, że do pomysłu wrócą w przyszłym sezonie.
Wstają o 5 rano żeby zaznaczyć własne terytorium
Kiedyś niewielkie parawany służyły do ochrony przed wiatrem, dziś przede wszystkim od ludzi. Turyści nad wodą pojawiają się już o świcie, żeby zająć najlepsze miejsce na piasku. Najlepsze, czyli jak najbliżej wody. - O piątej wstajemy i robimy rezerwację - opowiadają plażowicze, którzy zaznaczają tym samym swoje terytorium.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24