- Agencja Rozwoju Przemysłu nie ma możliwości dalszego angażowania się w pomoc dla Stoczni Gdańsk - oświadczył w piątek minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Według ARP stocznia jest całkowicie niewydolna.
Karpiński na konferencji prasowej mówił, że ARP spełniła 100 proc. swoich zobowiązań, a ukraiński właściciel stoczni tylko ok. 30 proc. i dlatego Agencja nie może dalej angażować pieniędzy podatnika w to przedsięwzięcie. - Stojąc na straży pieniędzy publicznych, chciałbym bardzo wyraźnie powtórzyć, że te pieniądze będą aktywnie używane do generowania dobrych biznesów i miejsc pracy - zaznaczył minister skarbu.
Zapowiedział też, że wystąpi do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie całego procesu prywatyzacji Stoczni Gdańsk, a także "efektywności, skuteczności i racjonalności wydatkowania pieniędzy publicznych w tym zakresie". Według niego odpowiedzialność za sytuację w zakładzie jest przekierowywana na Agencję, a pośrednio na Skarb Państwa. Zaznaczył, że takie działanie "jest nadużyciem".
- Zobowiązania realizowane przez Agencję w różnych projektach są potwierdzeniem tego, że ARP w wielu przypadkach realizuje skutecznie projekty. Generują miejsca pracy i przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki - zauważył Karpiński.
ARP: stocznia jest całkowicie niewydolna
Prezes ARP Wojciech Dąbrowski przypomniał, że kilka lat temu Agencja udzieliła już stoczni pomocy w wysokości ok. 150 mln zł, a jej celem było zachowanie trwałej zdolności do konkurowania na rynku. - Dziś widzimy, że ten cel nie został osiągnięty - mówił, przypominając, że przychody stoczni ze sprzedaży za lata 2011-2012 i pierwszą połowę 2013 r., wyniosły ok. 540 mln zł, a wynik na sprzedaży minus 375 mln zł. - To pokazuje całkowitą niewydolność działalności tego podmiotu - stwierdził. Jak podkreślił, pozostałe stocznie w grupie ARP tylko w 2012 r. zanotowały przychody ze sprzedaży na poziomie 560 mln zł, zatrudniając 1600 osób, podczas gdy zatrudnienie w Stoczni Gdańsk wynosi 1840 osób.
Dąbrowski dodał, że ostatni plan biznesowy większościowego akcjonariusza stoczni jest całkowicie nierealny, gdyż np. zakłada szybkie przejście z rentowności na sprzedaży rzędu minus 30 proc. do poziomu większego od osiąganego przez inne stocznie na konkurencyjnym rynku. - Praktycznie wszystkie propozycje akcjonariusza większościowego sprowadzają się do próby zaangażowania ARP w Stoczni w sposób nierynkowy - zakup majątku operacyjnego czy zdjęcie zabezpieczeń hipotecznych - mówił Dąbrowski. Jak dodał, ARP nie widzi możliwości dalszego angażowania się finansowo w stocznię, bo propozycje sprowadzają się do "zasypania dziury wygenerowanej przez nierentowne kontrakty". - Nie ma żadnych przesłanek na wykorzystanie środków Agencji racjonalnie - ocenił prezes ARP.
Karpiński zwrócił uwagę, że zorganizowany majątek Stoczni Gdańsk jest w wielu miejscach demontowany. - Niepokojące informacje o zmianie w planie zagospodarowania przestrzennego, także to potwierdzają - dodał. Rzecznik Gdańsk Shipyard Group Jacek Łęski poinformował w piątek, że ARP planuje kupić zakład w Chojnicach, który obecnie jest dzierżawiony przez Stocznię Gdańsk. Prezes ARP powiedział z kolei Polskiej Agencji Prasowej, że ani ARP, ani zależny od niej fundusz inwestycyjny Mars, nie złożyły oferty na zakup tego zakładu.
Kolejny wniosek o upadłość
Stocznia należy do dwóch akcjonariuszy - 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. - ARP. W czwartek załoga stoczni przeprowadziła kilkugodzinny strajk, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Jak poinformował w piątek rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski, do sądu wpłynął kolejny wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej Stoczni Gdańsk. Rzecznik podał, że został on złożony przez wierzyciela Maję Wedler Kancelaria Negocjatora z Wrocławia. Adamski poinformował również, że poprzedni wniosek o ogłoszenie upadłości stoczni złożony przez wierzyciela, firmę Techwind z Banina koło Gdańska został cofnięty. - Wierzyciel poinformował, że doszedł do porozumienia ze Stocznią, która uregulowała należności - podał sędzia. Stocznia była winna spółce Techwind ok. 240 tys. zł. Także w przypadku innego wierzyciela, który złożył wniosek w czerwcu, stocznia uregulowała swoje zaległości. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Stoczni Gdańsk po ostatnim posiedzeniu na początku sierpnia zadeklarowało, że udziałowcy "nadal rozmawiają nad rozwiązaniem problemów finansowych Stoczni Gdańsk". Wcześniej, na początku lipca Walne nie przyjęło planu ratowania zakładu. Główny udziałowiec zaproponował wówczas, by podwyższyć kapitał zakładowy spółki o 85 mln zł, z czego 64 mln zł miałby przekazać większościowy udziałowiec, a 21 mln zł - mniejszościowy, czyli Agencja. ARP nie zgodziła się na przyjęcie takiej uchwały. Od 2004 r. pomoc publiczna dla stoczni wyniosła 555 mln zł. Zobacz materiał "Faktów" TVN o problemach gdańskiej stoczni: Tu znajduje się Stocznia Gdańsk:
Autor: dp/par / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.gdansk.pl | Michał Szlaga