Globalne uziemienie najnowszego dzieła koncernu Boeing wywołały bardzo niepozorne części, akumulatory litowo-jonowe. Decyzja o ich umieszczeniu w dreamlinerach od początku była traktowana jako potencjalnie ryzykowna, bowiem mogą one ulec samozapłonowi, a gdy już to się stanie, bardzo trudno je ugasić.