Jeśli można się czegoś spodziewać, i na co chcemy być przygotowani, to oczywiście lokalnych podtopień czy tak zwanych powodzi błyskawicznych. Na te zdarzenia będziemy chcieli być perfekcyjnie przygotowani - mówił w ubiegły piątek Donald Tusk. Ale dlaczego jednocześnie zapewniał, że "nie ma powodów do paniki", a "prognozy nie są przesadnie alarmujące"?