24-letnia mieszkanka Szczecinka (Zachodniopomorskie) resztę życia może spędzić w więzieniu. W ubiegłym roku, zaraz po porodzie wyrzuciła swojego nowo narodzonego synka przez okno z pierwszego piętra. Chłopiec nie przeżył.
- Prokuratura Okręgowa w Szczecinie skierowała do Sądu Okręgowego w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko kobiecie podejrzanej o dokonanie zabójstwa dziecka – poinformowała w poniedziałek Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Kobieta odpowie przed sądem za czyn z artykułu 148 kodeksu karnego. Grozi jej nie mniej niż 8 lat więzienia.
Maksymalny wymiar kary to dożywocie.
"Leżał nagi na ziemi"
Do koszmarnych scen doszło 10 października 2017 roku na osiedlu przy ulicy Armii Krajowej w Szczecinku. Kobieta miała urodzić chłopczyka w łazience, a następnie, bezpośrednio po porodzie, wyrzucić go przez okno na I piętrze. Noworodka przy pobliskim śmietniku znalazła pani Danuta Borek, która również mieszka w okolicy.
- Leżał nagi na ziemi. Cały był brudny od niej. Były ślady krwi poporodowej. Moim zdaniem dziecko było dopiero co urodzone – ocenia pani Danuta, pracująca jako pielęgniarka w szczecineckim szpitalu. Chłopiec był wychłodzony, więc kobieta poprosiła męża, by dał jej koc, którym owinęła płaczące dziecko. - W pewnym momencie chłopiec zaczął tracić oddech, więc w miarę możliwości próbowałam udzielić mu pierwszej pomocy – opowiada Borek. Do przyjazdu karetki starała się utrzymać dziecko przy życiu.
Niestety, mimo pomocy kobiety i błyskawicznej reakcji ratowników medycznych, pięć dni później chłopiec zmarł w szpitalu.
Miała być poczytalna
- Podejrzana działała z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojego dziecka – przekonują śledczy i twierdzą, że śmierć chłopca była wynikiem urazów wielonarządowych głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej, których doznał podczas upadku po wyrzuceniu z okna.
Partnerowi kobiety również postawiono zarzuty, ale dotyczące zupełnie innego przestępstwa – w ich mieszkaniu znaleziono narkotyki, które miały do niego należeć.
– Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków nielegalnych – potwierdziła nam Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Grozi mu 10 lat więzienia. W trakcie porodu miało go nie być w domu.
Kobieta od czasu tragedii przebywa w areszcie. Wcześniej nie była karana. Biegli orzekli, że feralnego dnia była poczytalna.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24