UEFA broni Howarda Webba - sędziego, który zagwizdał kontrowersyjny rzut karny w końcówce meczu Austria - Polska. Związek uznał jego decyzję za właściwą i wytłumaczył, że wynikała z wprowadzenia nowych zaleceń dla sędziujących na Euro.
Abitrzy bowiem mieli w tym roku lepiej "kontrolować" zamieszanie w polu karnym, szczególnie podczas wykonywania stałych fragmentów gry. Czyli w praktyce - szybciej karać.
W polu musi być spokój
I Howard Webb tak zrobił, a UEFA uznała, że miał ku temu przesłanki. - Było dużo przepychanek w polu karnym i prawdopodobnie dlatego, ponieważ miał z tym do czynienia przez cały mecz, w końcu podjął tę decyzję, zgodną z przepisami gry. Może uważał, że faul był gorszy niż podczas całego spotkania - powiedział rzecznik UEFA William Gaillard.
Jak dotąd jednak, mimo, że jesteśmy już w połowie fazy grupowej mistrzostw, sędziowie nie gwizdali tego typu przewinień.
Beenhakker niepokorny
- Takie zapasy na polu karnym widzieliśmy w futbolu od lat. Nie wiem, dlaczego akurat w tym momencie sędzia chciał pokazać zawodnikom, że jest mocnym facetem i zrobił to - powiedział po czwartkowym meczu Leo Beenhakker, holenderski trener reprezentacji Polski.
Teraz UEFA uwagę kieruje już nie na Webba, a właśnie na selekcjonera polskiej kadry. - Związek może podjąć decyzje dyscyplinujące wobec Leo Beenhakkera - powiedział Gaillard. Nie wyjaśnił jednak, jakiego typu konsekwencje mogłyby zostać wyciągnięte wobec trenera.
Webb odmienił losy spotkania
Howard Webb w ciągu jednej minuty stał się dla polskich kibiców ucieleśnieniem niesprawiedliwego sędziowania. Gdy w doliczonym czasie gry arbiter odgwizdał rzut karny, przegrywająca 0:1 drużyna współgospodarzy Euro 2008 otrzymała ogromną szansę odmienienia niekorzystnego wyniku. Nie zmarnował jej Ivica Vastic - pewnie strzelił do bramki Artura Boruca i mecz skończył się remisem.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24