Poniedziałek, 2 listopada - Zbigniew Chlebowski idzie na dno i topi swoich partyjnych kolegów - tak w programie "24 godziny" ostre słowa byłego szefa klubu Platformy skomentował poseł PiS Mariusz Błaszczak. Polityk PO Sebastian Karpiniuk tłumaczył, że przez Chlebowskiego przemawia przede wszystkim żal. - To są słowa rozgoryczonego człowieka, który nie mógł się wytłumaczyć z sytuacji w której się znalazł a poniósł jej poważne konsekwencje - uważa Karpiniuk.
Zbigniew Chlebowski w wywiadzie dla dziennika "Polska" przed kilkoma dniami powiedział, że ma żal "do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć ze swojej kampanii wyborczej, z tego, co się stało z ich majątkiem, do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć, dlaczego uczelnia zalegała z ogromnymi sumami płatności za czynsz, bo takie osoby wydają dziś na mnie wyrok". Dopytywany przez dziennikarzy, czy chodzi mu o Jarosława Gowina i Janusza Palikota, odpowiedział: - Nazwisk nie wymienię. Jak przeczytają, to będą wiedzieć o kogo chodzi.
Na te słowa oburzył się Gowin i zapowiedział, że jeśli Chlebowski powtórzy te słowa, to poda go do sądu.
"PO się sypie"
Dla Mariusza Błaszczaka, kontekst tych słów jest jednoznaczny. - Do tej pory Platformy jawiła się jako monolit, a teraz się sypie. Zbigniew Chlebowski idzie na dno i topi swoich partyjnych kolegów - uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jest jednak zdania, że nie każdy z tych "kolegów" zasługiwał na ostre słowa w równym stopniu. - Gowinowi dostało się rykoszetem. Ale Palikotowi wystawił świadectwo człowiek, który do niedawna był jego zwierzchnikiem, jako szef klubu - uważa Błaszczak.
Zaznacza też, że jego zdaniem te wypowiedzi wpisują się w ostatnie działania w łonie Platformy. - To się wpisuje w wizerunek, który tworzy Donald Tusk - dobrego cara i złych bojarów. Chlebowski został rzucony na żer i ciągnie swych kolegów - powtórzył Błaszczak.
"Rozgoryczony"
Zupełnie inaczej słowa Chlebowskiego interpretuje Sebastian Karpiniuk. - To są słowa człowieka rozgoryczonego; człowieka, który nie dostał na razie szansy wytłumaczenia się przed komisją śledczą, a który już poniósł bardzo dotkliwe konsekwencje polityczne - uważa Karpiniuk. Twierdzi też, że oskarżenia Chlebowskiego nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. - Mają uzasadnienie jedynie w żalu człowieka - komentuje poseł. Dodaje też, że jego zdaniem "więcej takich wypowiedzi Chlebowskiego nie będzie".
Komisja śledcza
Karpiniuk uważa, że rozgoryczenie Chlebowskiego minie, kiedy dostanie szansę stanięcia przed komisją śledczą i wytłumaczenia swoich działań. Zgadza się z nim Mariusz Błaszczak, ale powtarza, jak powinna wyglądać komisja. - To prawda, najważniejsze jest teraz powołanie komisji śledczej. Testem wiarygodności Donalda Tuska będzie jednak to, kto stanie na jej czele. Naszym zdaniem powinien to być polityk opozycji - powtórzył postulaty PiS Błaszczak.
Afera hazardowa
Zbigniew Chlebowski stracił stanowisko szefa klubu Platformy Obywatelskiej na początku października, po wyjściu na jaw tzw. afery hazardowej. Ze stenogramów podsłuchów CBA opublikowanych wtedy przez "Rzeczpospolitą" wynikało, że Chlebowski brał udział w lobbingu na rzecz branży hazardowej. Polityk Platformy spotykał się w niejasnych okolicznościach z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem i kontaktował z Janem Koskiem, którym zależało na blokowaniu zapisów do ustawy hazardowej, z których do budżetu państwa wpłynąć miało ok. pół miliarda złotych.