Koń o wdzięcznym imieniu Talizman uciekł właścicielowi i przebiegł przez centrum Gniezna. Po drodze lawirował między samochodami, umykał radiowozom i pokonał skrzyżowanie z drogą krajową nr 5. Złapano go dopiero na drugim końcu miasta.
- Koń zerwał się właścicielowi z zaprzęgu w Piekarach pod Gnieznem. Mężczyzna próbował go złapać, ciągnął go przez kilkadziesiąt metrów, po czym puścił uprząż - informuje Anna Osińska, rzecznik prasowa gnieźnieńskiej policji.
Koń z Piekar dotarł do Gniezna. Tam w pogoń za zwierzęciem udał się policyjny patrol.
Zwiedził całe Gniezno
- Czworonożny zbieg kłusował ulicą Kłeckoską i przebiegł przez ruchliwe skrzyżowanie z drogą krajową nr 5. Dalej biegł ulicą ks. Łaskiego, św. Wojciecha, św. Jana, następnie skierował się w ulicę 3 Maja i popędził w stronę Żwirki i Wigury, na Wiadukt Solidarności i dobiegł do osiedla Winiary zwinnie umykając przed policyjną pogonią - opisuje Osińska.
- Pędzący bez jeźdźca ulicami Gniezna koń niejednego mieszkańca naszego miasta wprawił w zdziwienie. - Policja otrzymała kilka zgłoszeń od mieszkańców o pędzącym koniu. W sumie przebiegł on kilka kilometrów przez ścisłe centrum Gniezna - tłumaczy Osińska.
Zatrzymano go dopiero na drugim końcu miasta, na ul. Wełnickiej.
- Pomógł w tym drugi radiowóz. Policjanci zablokowali mu drogę i koń dał się ujarzmić naszej funkcjonariuszce - mówi Osińska.
Talizman właściciela
Koń o imieniu Talizman nie wyrządził po drodze żadnych szkód i nie wyrządził nikomu krzywdy. - Stąd odstąpiliśmy od ukarania właściciela. Gdyby koń coś zniszczył lub kogoś staranował, odpowiadałby za to jego właściciel. Trzeba przyznać, że bardzo sprawnie uciekał, a kiedy widział, że nie ma już drogi ucieczki, oddał się spokojnie w nasze ręce. Widać, że to już nieco starszy koń i nie poniosła go do końca młodzieńcza fantazja - śmieje się Osińska.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gniezno