Po prawie czteroletnim procesie zapadł wyrok w sprawie Henryka S. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał byłego senatora winnym korupcji. Został skazany na osiem lat więzienia, ma też zapłacić 600 tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd aresztował skazanego nieprawomocnie byłego senatora. Uznano bowiem, że oskarżony może uciec ze względu na wysoki wymiar wymierzonej mu kary.
"Bardzo wysoka kara"
- Wymiar kary, osiem lat, przypomina wymiar, jaki stosuje się w sprawach o zabójstwo. Jest to bardzo wysoka kara. Żadna z decyzji, których dotyczyły zarzuty, nie zostały przez sąd uznana za niezgodna z prawem więc nie były to tzw. zarzuty kwalifikowane. Kara jest bardzo wysoka – ocenił Adam Zwierzyński, jeden z obrońców byłego senatora.
"Jestem spakowany"
Sam skazany zapewnił, że był przygotowany na taką decyzje sądu. Przyszedł za walizkami.
- Wiadomo w jakiej atmosferze przebiegał proces i ja, jako oskarżony, jestem przygotowany na wszystko. Jestem nawet spakowany na wypadek, gdyby został zastosowany areszt - powiedział przed ogłoszeniem wyroku.
Za korupcję
W sumie Henrykowi S. przestawiono 21 zarzutów. Był oskarżony m.in. o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów. Został także skazany za bezprawne więzienie i bicie swoich pracowników, wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej oraz utrudnianie pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego.
Sąd uniewinnił go od zarzutów narażenia na zatrucie środowiska naturalnego i sfałszowania oświadczenia o biernym prawie wyborczym przed wyborami do rad gminy w 2006 roku.
"Czuję się niewinny"
Obrona wnioskowała o uniewinnienie. Sam oskarżony czuje się niewinny, uważa, że cały akt oskarżenia oparty jest na pomówieniach, pogłoskach, kłamstwach i zeznaniach świadka, który, obciążając go, ratował swoją własną skórę.
Prokurator chciał dla niego ośmiu lat więzienia i 480 tysięcy złotych grzywny. Były senator miałby zwrócić też ponad 14,5 mln zł, które na jego działalności stracił Skarb Państwa. S. miał otrzymać m.in. korzystne decyzje podatkowe wydane przez dwóch dyrektorów ministerstwa finansów, którzy mieli wziąć za to łapówki.
Troje na ławie oskarżonych
Henryk S. pojawił się na ławie oskarżonych razem z byłą księgową Elżbietą N. i sędzią administracyjnym Ryszardem S., którego miał skorumpować.
Dla księgowej prokurator zażądał kary trzech lat więzienia, a wobec sędziego półtora roku ograniczenia wolności.
"Bezsporna wina"
- Sąd uznał winę oskarżonych za bezsporną i dał wiarę świadkowi Marianowi J., który, będąc doradcą finansowym S., dokładnie opisał, jak doszło do przestępstw korupcyjnych - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Alina Siatecka.
Według sądu Marian J. był wiarygodnym świadkiem, gdyż zeznając, sam się obciążał, za co został skazany na 500 zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Chodzieży.
S. miał dawać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówkę w wysokości od 10 tys. do 100 tys. zł - w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał.
Proces urzędników ministerstwa
Proces byłego senatora zaczął się w kwietniu 2009 roku. Według oskarżenia Henryk S. w latach 1989-2005 uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów (mają już oddzielny proces), a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania.
S. usłyszał także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, sfałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym, wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej i utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego.
Kilka kadencji w Senacie
W 1989 roku Henryk S. uzyskał mandat senatora z najlepszym wynikiem w okręgu, w byłym województwie pilskim. W Senacie pierwszej kadencji był jedynym senatorem, którego nie poparła Solidarność. Następnie startował z powodzeniem w wyborach w 1991, 1993, 1997 i 2001 roku. Ponownie został senatorem w wyborach uzupełniających do senatu w 2011 roku, po skończeniu kadencji już się nie ubiegał o kolejny mandat.
Wśród najbogatszych
Magazyn "Forbes" umieścił skazanego na 24. miejscu w rankingu "100 Najbogatszych Polaków 2013".
Autor: FC/b/kk//mz / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24