U pani Janiny były pstrągi na wycieraczce w 2024. Kuba Nadowski wspomina, jak pływały po posadzce nawy głównej klasztoru Franciszkanów w 1997 roku.
Naprzeciwko klasztoru ma swój sklep wędkarski. A raczej miał.
Przez dużą prostokątną dziurę ścianie budynku, obserwuję trzy osoby, które uwijają się w niewielkim lokalu. Mają drabinę, wkrętarki, wiadra - nie widzę, czy puste, czy pełne czegoś. Okno stoi oparte o pobliski pień kasztanowca.
– O, to ten fryzjer już się otworzył? No widzi pani, tak blisko mnie, a nie wiedziałem. Na ten moment to albo się tu ktoś remontuje, albo ma zamknięte. Ta kawiarnia obok już nie wróci, wynieśli się do Sopotu. Żadna z restauracji przy Moście Żelaznym nie działa. Tu będą stały takie ruiny przez kolejny rok, no bo kto to wynajmie? – pyta pan Kuba. – Trupiarnia.
Sklep założyli jego rodzice, 43 lata temu.
– Tata był takim zapalonym wędkarzem, ale biznes prowadziła głównie moja mama, a potem ja i siostra. Mieliśmy wędki, kołowrotki, przynęty, żyłki, haczyki, masę łączników, zaczepów, drobiazgów do bardzo konkretnego rodzaju wędkarstwa, bo wie pani, inaczej się łowi sumy, inaczej karpie.
Nie bez wzruszenia mówi, że klienci dorastali na jego oczach. Chłopcy, którzy przychodzili kiedyś z ojcami, później przyprowadzali własne dzieci.
- Kupowali u nas ludzie z okolic, ale nie tylko, mam też stałego klienta z Holandii. Przyjechał wczoraj i pyta: ‘kiedy otwierasz?’ Lokalni mówią: ‘no otwórz’. Ale to się nie da tak od razu. Ten cały sprzęt to my zbieraliśmy przez 27 lat, od ostatniej powodzi. Niektóre gadżety były tak wyspecjalizowane, że ja miałem je w sklepie, ale sam nie do końca wiem do czego służyły.
- Siostra przychodzi w te nasze ruinki, tak się tu kręci, coś by chciała, sama nie wie co... Jeszcze nie mamy pomysłu z czym ruszyć. Myślę. Daję sobie czas do końca grudnia.
Szkoda mu tych wędek, haczyków, rozmów zza lady, bo jak mówi, na niczym innym się nie zna. – Ja sam kiedyś wędkowałem, głównie spinning. Jak był sklep, to nie było czasu. Może teraz mi się uda.
Zabierają się z siostrą za wstawianie drzwi. Równy miesiąc przed wielką wodą pozowali w nich z mamą.
Panu Kubie i jego Siostrze można pomóc dokładając się do zbiórki internetowej. Jeśli chcesz pomóc mieszkańcom Kłodzka, wejdź na stronę www.um.klodzko.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ww