Sąd Okręgowy w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie) zasądził po ponad 35 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu od ojca i syna, którzy dokonali nielegalnego połowu ryb.
16 marca 2022 roku na Jeziorze Łasińskim Dużym kłusownicy zostali złapani na gorącym uczynku. Za pomocą sieci dokonali nielegalnego połowu ryb o łącznej wadze 97 kilogramów. Wśród złowionych ryb były szczupaki, sandacze, karasie, karpie i liny.
W piątek (24 marca) Sąd Okręgowy w Toruniu wydał prawomocny wyrok, zasądzając od ojca i syna po ponad 35 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu.
- Kłusownictwo nie popłaca. To główna przyczyna, dla której zdecydowaliśmy się opublikować treść wyroku. Staramy się ukarać każdy akt kłusownictwa. Nie zawsze nam się to udaje. W przypadku, gdy złapiemy kłusownika, ale nie ma przy nim ryb, wówczas nie możemy występować o zadośćuczynienie - powiedział tvn24.pl Mirosław Kozioł, prezes Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu.
Walka z kłusownikami trwa
Dodał jednocześnie, że złapanie kłusowników na gorącym uczynku nie jest łatwe. - Ciężko jest na pewno złapać kłusownika na gorącym uczynku. Jeśli tak się już stanie, wówczas informujemy o takim fakcie policję, która dalej zajmuje się sprawą - podkreślił Kozioł.
Dlaczego kłusownicy decydują się na nielegalny połów ryb? Gdzie trafiają później ryby? Jak wyjaśnił Mirosław Kozioł, część kłusowników sprzedaje ryby do sklepów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nielegalnie łowili ryby, zostali zatrzymani na gorącym uczynku. Jednego z nich namierzył dron - Oczywiście staramy się ukrócić ten proceder. Zawodowa Straż Rybacka przeprowadza kontrole w sklepach, sprawdzając źródło pochodzenia ryb. Ciężko jest udowodnić winę, natomiast wiemy, że coś takiego się odbywa. Mieliśmy taki przypadek, że złapaliśmy kłusownika, który miał zamówienie przed świętami na konkretne ryby - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Grudziądzu